Karlova Studánka
Hinnewider, czyli tam i z powrotem

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Atrakcją dla mnie był krótki pobyt w niewielkim, kameralnym uzdrowisku Karlova Studánka ? Studzienka (lub Źródło) Karola. Ta perła Jesionków słynna ze znakomitego powietrza i górskiego klimatu, położona jest w romantycznej dolinie Białej Opawy, w środku lasów, na wysokości około 800 m n.p.m.
Uzdrowisko to działalność rozpoczęło w XVIII w. Obecną nazwę otrzymało od imienia austriackiego dowódcy, arcyksięcia Karola Ludwika, który w 1809 r. jako pierwszy pokonał Napoleona w bitwie pod Aspen ? na przedmieściu Wiednia, nad Dunajem. Nie miało ono większego znaczenia militarnego, ale spore psychologiczne.
Wcześniej uzdrowisko nazywało się po niemiecku (osadnictwo niemieckie dominowało w tych stronach) Hinnewider, co można przetłumaczyć jako ?Tam i z powrotem?. Ta żartobliwa nazwa wzięła się stąd, że w uzdrowisku tym początkowo nie było żadnej bazy noclegowej dla kuracjuszy i na zabiegi musieli oni dojeżdżać z okolicznych miejscowości. Leczono tu i leczy się nadal nie tylko powietrzem, ale także wodami mineralnymi z lokalnych źródeł oraz dwutlenkiem węgla wydobywanym z głębokości 127 m. Drewniane budynki uzdrowiskowe w stylu klasycznym i empire zaczęto budować tu dopiero w latach 1782-1893.
Warto wiedzieć
Stanowią one obecnie centrum strefy zabytkowej. Warto też zobaczyć starą pijalnię wód mineralnych, sztuczny wodospad oraz ekspozycję 340 kamieni na otwartym powietrzu, dokumentujących rozwój geologiczny Jesionków. Obecnie w uzdrowisku jest pustawo, gdyż byliśmy w nim w środku tygodnia. A wprowadzone w br. zmiany w odpłatności za pobyty sanatoryjne w Czechach ? nawet kuracjusze kierowani do nich po operacjach bezpłatne mają tylko leczenie, a za zakwaterowanie i wyżywienie muszą płacić, spowodowało, że cześć potencjalnych pacjentów rezygnuje z wyjazdów na leczenie, zwłaszcza poza sezonem letnim.
Przez ten kurorcik przejeżdżałem zimową porą: był jak z bajki. Zaśnieżone drewniane domki, pełno śniegu dookoła. Bardzo mi się tam podobało, choć nie miałem czasu zatrzymać się na dłużej. Do dziś mam przed oczami obrazki z tego miasteczka. Ale spieszyłem się na narty pod Pradziada.