Monte Cristallo
Kubełkiem pod ferratą
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Wysiadam. Uderza mnie ostry wiatr, studzi niska temperatura. Po prawej wita mnie Cima di Mezzo z ferratą ?Maria Bianchi? i schronisko G.Lorenzi u jej stóp. Po lewej zaprasza do wejścia ferrata ?Dibona? poprowadzona przez Cresta Bianca. Via ferrata ?Maria Bianchi? w masywie Monte Cristallo jest bardzo popularna, choć trudna technicznie i mocno eksponowana. Prowadzi wzdłuż północno-zachodniej grani. Jej ozdobą jest pionowa kilkunastometrowa rysa i widokowa grań szczytowa. Wspinam się po metalowych schodkach w kierunku ferraty Dibona. Dokąd dojdę? Okazało się że… donikąd. Na drodze spore zwały śniegu i jednak strach z tego powodu nakazał mi zawrócić. Chciałam stanąć na tym słynnym mostku….
Idę do schroniska. To jedno z najpiękniej położonych w Dolomitach. Stoi na przełęczy Forcella Staunies. Otoczone jest dużym tarasem, który opiera się na wspornikach wchodzących w skałę. Z tarasu rozciąga się fantastyczna panorama. Schronisko sprawia wrażenie przytulnego. Wiele zdjęć i map na ścianach, Księga Gości, pieczątka okolicznościowa. Zaglądam do księgi, widzę wpis naszej grupy z dnia poprzedniego, więc i ja składam tam mój podpis. Na tarasie spędzam sporo czasu. Nie można stamtąd odejść ot, tak sobie, bez ?rozmowy? z górami. Obserwuję człowieka zmagającego się na ferracie… Czas jednak szybko ucieka. Znowu do kubełka i jazda w dół. Kolejka zatrzymuje się nagle na kilka chwil, które zdają się być wiecznością…
Znowu jestem pod Son Forca. W oddali zaczynają się zbierać chmury burzowe. Od czasu do czasu niebo wydaje nieprzyjemne odgłosy. Tutaj burze szybko przychodzą i szybko odchodzą. Ich ulubioną godziną jest 15? Schodzę nad jeziorko ? jest fajnie. Nie idę już do Val Padeon. Wracam szlakiem nr 203 w kierunku Passo Tre Croci. Jeszcze na polance króciutki piknik, rzut okiem na Sorapiss i w dół.
Na Passo Tre Croci dopada mnie ulewa. Krótko stopuję i jestem już na skrzyżowaniu między Misuriną a Auronzo. Stąd według drogowskazu mam pokonać kilometr. W efekcie było pewnie ze trzy kilometry. Odległości są tu podawane bardzo niedokładnie ? może mierzyli w linii prostej? Schodzę na ścieżkę rowerową, żeby ominąć drogę asfaltową. Pogoda tu piękna jeszcze, to i spacer miły.
Też chciałem wyjechać kubełkową kolejką, ale mimo, że był środek lata, była w remoncie. Zupełnie bez sensu. Byliśmy gotowi na ferratę, ale podejście do schroniska zajęłoby nam zbyt wiele czasu. Odpuściliśmy fotografując tylko bezczynne kubełki. I ciekawostka – na mapie narysowano wyciąg krzesełkowy. Podobno na zimę wieszają tam krzesła?
Nie sądzę, bo na górnej stacji nie ma absolutnie miejsca choćby na dwa krzesełka. Nie wyobrażam sobie też zjazdu tym żlebem. Owszem są krzesełka, a nawet kanapa na dwóch dolnych odcinkach, i to jest na mapie.
Dobrze, że nie podchodziliście w górę bo jest to „zabójstwo” i na VF już nie mielibyście ochoty :). Można obejrzeć na filmiku jak to wygląda