Monte Cristallo
Kubełkiem pod ferratą

Roztacza się przede mną piękna i rozległa panorama. Przygniata mnie masyw Cristallo. Po przeciwnej stronie piętrzy się Pomagagnon. U jego stóp mieni się turkusowym kolorem sztuczne jeziorko. Czy jest ono ładne czy brzydkie – zdania są podzielone. Mnie się podoba.
fot: Barbara Górecka
Monte Cristallo. Kubełkiem pod ferratą
Na Monte Cristallo wybieram się z Rio Gere. Z campingu w Misurinie podwożą mnie do tego miejsca znajomi. Można tu też dojechać autobusem, bo połączenia są dość dobre.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Wysiadam. Uderza mnie ostry wiatr, studzi niska temperatura. Po prawej wita mnie Cima di Mezzo z ferratą ?Maria Bianchi? i schronisko G.Lorenzi u jej stóp. Po lewej zaprasza do wejścia ferrata ?Dibona? poprowadzona przez Cresta Bianca. Via ferrata ?Maria Bianchi? w masywie Monte Cristallo jest bardzo popularna, choć trudna technicznie i mocno eksponowana. Prowadzi wzdłuż północno-zachodniej grani. Jej ozdobą jest pionowa kilkunastometrowa rysa i widokowa grań szczytowa. Wspinam się po metalowych schodkach w kierunku ferraty Dibona. Dokąd dojdę? Okazało się że… donikąd. Na drodze spore zwały śniegu i jednak strach z tego powodu nakazał mi zawrócić. Chciałam stanąć na tym słynnym mostku….

Idę do schroniska. To jedno z najpiękniej położonych w Dolomitach. Stoi na przełęczy Forcella Staunies. Otoczone jest dużym tarasem, który opiera się na wspornikach wchodzących w skałę. Z tarasu rozciąga się fantastyczna panorama. Schronisko sprawia wrażenie przytulnego. Wiele zdjęć i map na ścianach, Księga Gości, pieczątka okolicznościowa. Zaglądam do księgi, widzę wpis naszej grupy z dnia poprzedniego, więc i ja składam tam mój podpis. Na tarasie spędzam sporo czasu. Nie można stamtąd odejść ot, tak sobie, bez ?rozmowy? z górami. Obserwuję człowieka zmagającego się na ferracie… Czas jednak szybko ucieka. Znowu do kubełka i jazda w dół. Kolejka zatrzymuje się nagle na kilka chwil, które zdają się być wiecznością…

Znowu jestem pod Son Forca. W oddali zaczynają się zbierać chmury burzowe. Od czasu do czasu niebo wydaje nieprzyjemne odgłosy. Tutaj burze szybko przychodzą i szybko odchodzą. Ich ulubioną godziną jest 15? Schodzę nad jeziorko ? jest fajnie. Nie idę już do Val Padeon. Wracam szlakiem nr 203 w kierunku Passo Tre Croci. Jeszcze na polance króciutki piknik, rzut okiem na Sorapiss i w dół.

Na Passo Tre Croci dopada mnie ulewa. Krótko stopuję i jestem już na skrzyżowaniu między Misuriną a Auronzo. Stąd według drogowskazu mam pokonać kilometr. W efekcie było pewnie ze trzy kilometry. Odległości są tu podawane bardzo niedokładnie ? może mierzyli w linii prostej? Schodzę na ścieżkę rowerową, żeby ominąć drogę asfaltową. Pogoda tu piękna jeszcze, to i spacer miły.

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

Komentarze: 2

    stach, 10 września 2016 @ 21:30

    Też chciałem wyjechać kubełkową kolejką, ale mimo, że był środek lata, była w remoncie. Zupełnie bez sensu. Byliśmy gotowi na ferratę, ale podejście do schroniska zajęłoby nam zbyt wiele czasu. Odpuściliśmy fotografując tylko bezczynne kubełki. I ciekawostka – na mapie narysowano wyciąg krzesełkowy. Podobno na zimę wieszają tam krzesła?

    barbara.g, 11 września 2016 @ 20:10

    Nie sądzę, bo na górnej stacji nie ma absolutnie miejsca choćby na dwa krzesełka. Nie wyobrażam sobie też zjazdu tym żlebem. Owszem są krzesełka, a nawet kanapa na dwóch dolnych odcinkach, i to jest na mapie.
    Dobrze, że nie podchodziliście w górę bo jest to „zabójstwo” i na VF już nie mielibyście ochoty :). Można obejrzeć na filmiku jak to wygląda

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij