Laguna di Marano
Casone, czyli rybackie domki na wodzie

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Laguna di Marano to płytka zatoka ograniczona od zachodu półwyspem, na którym leży słynne wczasowisko Lignano , od wschodu zaś granicząca z Laguną Grado.
Od pełnego morza, Adriatyku, obie laguny oddziel pas różnej wielkości wysepek, z których największymi są Sant’Andrea, znana również jako Wyspa Muszelek oraz Martignano. Laguna jest najbardziej na północ wysuniętym obszarem wody należącym do Morza Śródziemnego. Obszar niezwykłej urody, siedlisko bagiennej roślinności, morskich ryb i ptaków.
Casone, czyli dawne chatki rybackie
Na naturalnych i podsypanych sztucznie wyspach laguny stoją domki rybaków ? casone. Otwarte na wodę, zbudowane z żerdzi i trzciny kiedyś służyły naprawdę rybakom. Były schronieniem w czas niepogody, magazynem rybackich sprzętów i narzędzi, magazynem połowów. Wszystkie zwrócone są frontami na zachód, bo takie usytuowanie chroniło wnętrza od zimnych północnych wiatrów bora i tramontana. Wszystkie domki mają wewnątrz kominki-paleniska. Teraz chatki znajdują się w rękach prywatnych a wykorzystywane są jako jako domki letniskowe. W jednej z nich znajduje się restauracja. Tam właśnie płynie nasza krypa.
Rezerwaty na lagunie
Wypływamy z Marano Lagunare, tniemy wody laguny. Większość kanałów ma charakter naturalny, ludzie poustawiali tylko briccole ? drewniane pale sterczące z wody, wyznaczające drogę. Na jednym ze słupów widzę znak: roboty drogowe. Ruch tu spory, niewielkie łodzie wożą turystów do Lingnano, a przede wszystkim na zwiedzanie Riserva delle Foci del Fiume Stella (Rezerwat ujścia rzeki Stella) ? można go zwiedzać tylko łodzią. Drugi z rezerwatów ? Riserva Della Valle Canal Novo (Rezerwat Doliny Canal Novo) zwiedza się z lądu chodząc po pomostach dawnej rybackiej wioski. W ostatnich latach zbudowano tu duże centrum edukacyjne.
Cicha przystań czy turystyczna fabryka
Zagłębiamy się w labirynt ujścia rzeki Stella. Domki są puste, pozamykane na głucho. Widać polowa czerwca to jeszcze nie sezon. Otwarta jest tylko jedna posiadłość, składająca się z dwóch casone. Przybijamy do brzegu. W mniejszej chatce oglądamy wnętrze ? to rodzaj skansenu. Większa jest rybną restauracją, jedyną na wodach laguny. Gospodarz wita nas rybą i winem. Opowiada swoją historię? Cicho, pięknie i kameralnie? do czasu. Czar pryska, gdy do brzegu przybija statek pełen austriackich emerytów. Już z daleka ptaki płoszą głośne komentarze z megafonu. Cicha przystań zmienia się w turystyczną fabrykę.
Człowiek – orkiestra
Naszym gospodarzem jest Adriano Zentilin, właściciel przedsiębiorstwa na lagunie. Historia jego życia należy do pokazu. Chłopak, wychowany na lagunie, próbował zawodu przodków. Nie było z tego pieniędzy. Bum na turystykę rozpoczął się w latach 70. ubiegłego wieku. Wykorzystał go wuj naszego gospodarza, przyjął wkrótce go do spółki. Teraz przedsiębiorcy wożą gości po lagunie, karmią ich i zabawiają. Nasz Adriano to człowiek orkiestra: gra na gitarze, na trąbce, śpiewa, żartuje, deklamuje? Do pracy w firmie wdraża się już jego syn…
Dodaj komentarz