Żarnowiec
Muzeum Szkoły Ludowej
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Przed kilku laty wydawało się, że Szkoła Ludowa ww wsi Żarnowiec dopełnia żywota. Rozpadający się budynek groził zawaleniem. Teraz, wyremontowany staraniem gminy Jedlicze i przy udziale środków unijnych, został udostępniony zwiedzającym.
W odnowionych murach szkoły znów zabrzmiał dzwonek, a ławki zapełniły się uczniami. Klimatyczne wnętrze, zdjęcia, dokumenty, szkolne eksponaty sprzed lat i stylizowana na XIX-wieczną sala lekcyjna, pozwalają dzieciom poznać to, o czym uczą się na lekcjach historii. W zbieraniu pamiątek i eksponatów uczestniczyli absolwenci szkoły oraz mieszkańcy wsi Żarnowiec.
Szkoła Ludowa w Żarnowcu nie jest placówką edukacyjną, jednak w jej salach odbywają się lekcje, warsztaty oraz gry i zabawy z dawnych lat. Zajęcia prowadzone są w przy wsparciu nowoczesnych technik multimedialnych. Istnieje możliwość zwiedzania z przewodnikiem. Na miejscu jest kawiarenka.
Początki Szkoły Ludowej w Żarnowcu sięgają 1886 roku. Inicjatorami i głównymi jej fundatorami byli właściciele wsi, Stanisław i Jadwiga Biechońscy. W pierwszym roku zapisało się do niej 65 uczniów. Pierwszym nauczycielem i kierownikiem był Stanisław Filar. Na początku w szkole znajdowała się jedna, a po rozbudowie w 1904 roku druga sala lekcyjna. W 1947 roku uruchomiono trzecią. Wśród przedmiotów nauczania były język polski i rachunki z geometrią, prowadzono też zajęcia artystyczne oraz roboty ręczne (szycie, tkactwo, koszykarstwo). Szkoła działała do roku 1961, kiedy to wybudowano nową, funkcjonującą do dziś. Potem XIX-wieczny budynek, jeden z najstarszych obiektów architektury drewnianej w gminie Jedlicze zmieniał funkcje, aż ze względów bezpieczeństwa w latach 90. ubiegłego wieku został zamknięty.
Warto wiedzieć
W latach 1903-10 częstym gościem szkoły była Maria Konopnicka, która w tym czasie mieszkała i tworzyła w Żarnowcu, w pobliskim dworku, który otrzymała na 25-lecie pracy (teraz jest w nim muzeum poetki). Podobno to właśnie dzieci tej szkoły były pierwszymi recenzentami wielu jej utworów.
Poczytaj więcej o okolicy:
Zajrzyj na te strony:
- więcej o Szkole Ludowej w Żarnowcu
Ale bzdury, dzieci w roli recenzentów Konopnickiej? hehe pozostały tekst to infantylizacja…kawusia i ciasto…
Ja natomiast chciałabym zadać pytanie Autorowi (na marginesie również byłej kierowniczce Teresie Szewczyk) kto jest autorem, pomysłodawca tak „udanej” koncepcji tego obiektu, to nie jest muzeum co najwyżej paramuzeum…
poza infantylny ckliwym Disneylandem nic nie macie do zaoferowania, tylko kawusia, ciasto w takim miejscu? hihi
a przecież to miejsce ma swoja nieodkryta tradycje…materiały, źródła, dlaczego udani pracownicy się nie zajmują taka działalnością, może wtedy zgodna z rzeczywistością historyczna prawdziwa datę powstania obiektu, tak panie Stasica, infantylne przedszkole, kawusia, ciasto, lody, a jakże to za mało!
Żenada Panie i Panowie
Nie byłam w Żarnowcu i chętnie przeczytałam artykuł o starej szkole.Dobrze że tego typu obiekty są odnawiane i zaczynają żyć.Czasem i kawusię można z przyjemnością wypić w szkole…
Nie rozumiem jednak tych „osobistych wycieczek” pani Zbigniewy.Skoro pani zna tradycje, ma materiały i dostęp do źródeł, to Otwarty Przewodnik Krajoznawczy…jest otwarty, a internauci na pewno chętnie coś poczytają na ten temat.Proszę napisać. Wygląda na to, że pani Zbigniewa ma też ciekawe koncepcje co do wykorzystania obiektu, więc należy je przedstawić tam, gdzie należy.
Zdecydowanie popieram panią Barbarę G. i jej komentarz! Ja tez zupełnie nie rozumiem tych osobistych wycieczek.A gdyby mi przyszło kiedyś zobaczyć szkołę, kawy też się chętnie napiję!
Ja natomiast zgadzam się w zupełności z opinią pani Zbigniewy oraz innych uczestników, tych krytycznych.Koncepcja tej szumnie określanej mianem „muzeum” placówki jest żenująca i zakłamana, bez sensu, kreuje kłamstwo i infantylizm…
„Czasem i kawusię można z przyjemnością wypić w szkole?” otóż to czy z przyjemnością? szkoły to w powszechnej świadomości placówki delikatnie rzecz ujmując nie darzone „sympatią”, ale już szkoła galicyjska to miejsce znienawidzone, uczeń podmiotem, kary cielesne, kwestia indyferentyzmu itd itd. Komu z nas w takim miejscu smakowałaby kawa, bigos? ktoś widocznie nie rozumiem podstawowych pojęć z zakresu historii? kto jest Autorem założeń ideowych tego miejsca? jakie kompetencje mają pracownicy skoro serwowanie kawy i ciasta oraz powtarzaną do znudzenia zabawę z dziećmi(w takim miejscu!) uczynili głównym motywem działalności tego paramuzeum?
PS. pomijam, już fakt, że oprócz Konopnickiej, w szkole gościły inne znaczące osoby, ale obecnie się uważa, że poetka-feministka nie lubiła dzieci, co więcej nigdy nie chciała dla nich pisać, ot przyprawiono jej kolejną „gębę” gombrowiczowską, to mit i fałsz…a jak z datą powstania szkoły?
Zgadzam się z Paniami, które dokonały rzetelnej krytyki założeń ideowych tej placówki, są to koncepcje absurdalne, kuriozalne, żeby nie napisać śmieszne i żenujące.Czytelniczki dzielą się z nami swoimi bolączkami i w moim przekonaniu trafiają w sedno sprawy tj kto jest Autorom pomysł na to miejsce, czy ktoś rozumiem kontekst kulturowy miejsca? jaka rola odegrała w tych założeniach programowych b. już dyrektora GOK-u Teresa Szewczyk, są to ważkie zapytania, przecież ta Szkoła Ludowa przekazuje „prawdę historyczną” co na to Woj. Konserwator zabytków w Przemyślu? jak do tej dziecinady odniesie się nowy Pan Dyrektor GOK-u, osoba bardzo wiarygodna, prawdziwy człowiek kultury, wiarygodna osoba? czy stanie na wysokości zadania? czy przełamie złą passe?
A ja dalej nie wiem, o co tu chodzi??? I chyba już nie chcę wiedzieć…Zamiast strony turystycznej zaczyna się robić „polityczna”. Nie podoba mi się że panie pozwalają sobie na wrzucanie na forum nazwisk ludzi z waszego terenu.Dlaczego panie tak mocno krytykujące nie przedstawią się również z nazwiska, tylko kryją się za nickami?? Skoro tak dobrze znają temat i mieszkańców to znaczy, że…sąsiadki.Strasznie komuś wlazła za skórę pani Szewczyk ;)Może zróbcie w szkole zebranie ( bez kawy i ciasta) i wyjaśnijcie sobie o co komu chodzi.