Kazimierz Dolny
Na Górze Trzech Krzyży
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
To jeden z bardziej charakterystycznych punktów, jakie ma Kazimierz Dolny. Wzniesienie wyrastające ponad farę i rynek. Miasteczko leży u jego stóp. To Góra Trzech Krzyży. Inaczej – Krzyżowa Góra.
Wzgórze wznosi się 90 m ponad dolinę Wisły. Po raz pierwszy trzy krzyże, nawiązujące do Golgoty, stanęły na wzgórzu w 1708 roku. Przypominają o ofiarach epidemii cholery, jaka pustoszyła okolicę na początku XVIII w., w czasie wojny północnej. A na przyszłość, zapewne, miały chronić Kazimierz Dolny przed podobną klęską. Drewniane krzyże stojące obecnie pochodzą z 1852, a zdobiące je napisy wyryto na nich w 1930 r.
W 2021 roku na Górze Trzech Krzyży odkryto szczątki dziecka. Na szczęście sprzed wieków. Nadal o nim niewiele wiadomo, ale przypuszcza się, a potwierdzać to mają także źródła historyczne, że na górze był cmentarz morowy. Być może tak było, bo jakoby już w XVI w wzgórze było nazywane Górą Krzyżową. Więc ani te XVIII-wieczne, ani tym bardziej te stojące dziś, nie były pierwszymi krzyżami w tym miejscu.
Góra Trzech Krzyży stanowi znakomity punkt widokowy, zwłaszcza wtedy, gdy porastające ją drzewa i krzaki nie maja liści. Ze wzniesienia widać miasto i Małopolski Przełom Wisły z ruinami zamku Janowiec na drugim brzegu. Jak ładny jest to widok – świadczą ludzie zasiadający na ławeczkach. Bo nie jest to punkt na wpadł – wypadł. To miejsce na posiedzenie dłużej. Oczywiście nie w weekend w szczycie sezonu, kiedy tłum sprawia, że o kontemplacji mowy być nie może.
Warto wiedzieć
Na górę można wejść na dwa sposoby, oba wskazują drogowskazy. Albo ścieżką ostro pod górę tuż obok fary, albo z okolic zamku. Obie ścieżki w mokry czas były dość błotniste. Warto wiedzieć, że nie ma bezpośredniego przejścia miedzy (połączoną z zamkiem wspólnym biletem) basztą a Górą Trzech Krzyży. Każde ze wzgórz trzeba „zdobywać” osobno. Na szczycie góry – co do zasady – pobierana jest opłata za wejście. Nie wiem ile, bo w lutym budka była zamknięta. Na stronach miasta znajduję cenę – 4 zł – ale obawiam się, że już dawno inflacja ją zeżarła.
Dodaj komentarz