Gubin
Nie będzie szkła na dachu fary?

Gubin, dziś graniczne miasto przecięte Nysą Łużycka na dwie części. Zachodnia zachowała nazwę Guben. Po raz pierwszy wymieniono je w dokumentach w 1211 r., w 1235 r. otrzymał prawa  miejskie, a w roku 1311 nawet prawo do bicia własnej monety.
fot: Stanisław Błachnio
Gubin. Nie będzie szkła na dachu fary?
Sądzę, że z farnej wieży może być fajny widok tak na same ruiny, ich wnętrze jak i okolicę.
  • Gubin. Nie będzie szkła na dachu fary?
  • Gubin. Nie będzie szkła na dachu fary?
  • Gubin. Nie będzie szkła na dachu fary?
  • Gubin. Nie będzie szkła na dachu fary?
  • Gubin. Nie będzie szkła na dachu fary?
  • Gubin. Nie będzie szkła na dachu fary?
  • Gubin. Nie będzie szkła na dachu fary?
  • Gubin. Nie będzie szkła na dachu fary?
  • Gubin. Nie będzie szkła na dachu fary?
  • Gubin. Nie będzie szkła na dachu fary?
  • Gubin. Nie będzie szkła na dachu fary?
  • Gubin. Nie będzie szkła na dachu fary?
  • Gubin. Nie będzie szkła na dachu fary?
  • Gubin. Nie będzie szkła na dachu fary?
  • Gubin. Nie będzie szkła na dachu fary?
  • Gubin. Nie będzie szkła na dachu fary?
  • Gubin. Nie będzie szkła na dachu fary?
  • Gubin. Nie będzie szkła na dachu fary?
  • Gubin. Nie będzie szkła na dachu fary?
Uwaga! Materiał został zamieszczony w naszym portalu już ponad rok temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Widziałem w internecie projekt rewitalizacji gubińskiej fary. Ogromne ściany zniszczonej w ostatnich dniach II wojny światowej budowli pozostają trwałą ruiną. Pokrywa je przezroczysty dach – czy to szkło, czy jakaś nowomodna membrana. Wygląda świetnie, jestem pod wrażeniem. Niestety, projekt nie doczeka się realizacji.

Ruiny kościoła – zachowane są ściany do wysokości gzymsu i wieża – otacza nędzny płot z siatki. Za płotem dwu facetów. Jeden wyskubuje z bruku trawki, drugi robi nic. Można wejść – pytam? Nie rozumieją, Niemcy. Kuśtykam więc dalej po niemiecku. Towarzystwo przyjaciół kościoła? Tak. Co tu robią? A co widać. Nowe schody na wieżę? Zamknięte. Szklany dach? Uśmiechają się – nie wiem, smutno czy ironicznie.

Ten dach to pomysł na rewitalizację z 2013 roku. Projekt wygrał konkurs, ale za drogi. Schody na wieżę zbudowano  w 2013, za niemieckie pieniądze. Wtedy na chwilę ruinę otwarto, można było wejść na wieże wewnątrz odbyło się kilka imprez – a to koncert, a to świecenie pokarmów, był nawet ślub. Ale schody zardzewiały, więc je zamknięto. Podobno mają zostać odmalowane, znów za niemieckie pieniądze, i uruchomione wiosną… Oby. Sądzę, że z wieży może być fajny widok tak na same ruiny, ich wnętrze jak i okolicę.

Osiem wieków fary i miasta

Gubin, dziś graniczne miasto przecięte Nysą Łużycka na dwie części. Zachodnia zachowała nazwę Guben. Po raz pierwszy wymieniono je w dokumentach w 1211 r., w 1235 r. otrzymał prawa  miejskie, a w roku 1311 nawet prawo do bicia własnej monety.  Z czasów tamtej świetności pochodzi właśnie fara pod wezwaniem Świętej Trójcy. Pierwsza wzmianka o bazylice romańskiej pochodzi z roku 1324. Po trzęsieniach ziemi w XIV została ona rozebrana, a w jej miejscu rozpoczęto budowę gotyckiego kościoła, która dobiegła końca w wieku XVI. To ten, którego ruiny oglądamy dziś. Miał 60 m długości, 30 m szerokości i mógł pomieścić 1,2 tys. wiernych na miejscach siedzących. Ponoć był to największy, najwyższy i zarazem najpiękniejszy kościół na Dolnych Łużycach.

Spacerkiem po dawnej starówce

Tuż obok pozostałości kościoła stoi ratusz z bardzo wysoką szczupłą wieżą. Kontrastuje tak z ruiną jak i z pewną pustką dookoła. On także zniszczony został w roku 1945, ale w latach 1976-86 odbudowany w stylu renesansowym, na wzór tego z XV/XVI w. Obecnie to siedziba centrum kultury. Dalej bloki chyba z lat 60, ładny bulwar nad rzeką. Na niemiecką stronę nie przechodzę, bo Niemcy właśnie wprowadzili ograniczenia z powodu koronawirusa. Zresztą po tamtej stronie z dawnego miasta pozostało także niewiele – kilka kamienic i poprzemysłowych gmachów. Dawne centrum znajduje się dziś po polskiej stronie. Do Polski należy też Wyspa Teatralna (w drugiej połowie XIX w był tu teatr z widownią na 750 osób!), obecnie zadbany park oraz fragmenty obwarowań z basztami Ostrowską i Dziewiczą i kilka starych willi rozrzuconych na wzgórzu.

Trzy krzyże

Kto chce, może jeszcze odnaleźć trzy kamienie – ponoć krzyże pokutne stojące przy skrzyżowaniu ulic Kołłątaja i Śląskiej (wyjazd w stronę Lubska). Jedna z legend głosi, że są to krzyże upamiętniające trzech braci, którzy w okresie wielkiego głodu pokłócili się o jajko i pozabijali nawzajem. A tak naprawdę to ani ich wiek, ani pochodzenie, nie są znane.

Prywatne błota

Jadąc na północ, do Krzesińskiego Parku Krajobrazowego chciałem zobaczyć rezerwat „Gubińskie Mokradła”. Znalazłem tylko przegrodzony wjazd na ogromna łąkę i napis „teren prywatny, wstęp wzbroniony”. Jak czytam na stronie rezerwatu – jest on pierwszym w województwie lubuskim, a może i w kraju rezerwatem przyrody utworzonym w całości na gruntach prywatnych. Ale że aż wstęp wzbroniony? Nie rozumiem dlaczego.

Poczytaj więcej o okolicy:

 
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij