Gostchorze
Spojrzenie na Odrę z wysokiego klifu

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Na skraju miejscowości Gostchorze, ok. 3 km na wschód od Krosna Odrzańskiego płynąca szeroko Odra podcina na swym prawym brzegu wysoką skarpę.
Z góry, z wysokości ok. 40 m ponad lustrem rzeki, rozciąga się ciekawy widok na sezonowe rozlewiska.
Wysoki brzeg nad wodą
Ta oryginalna forma brzegu rzecznej doliny nazywana bywa tu klifem (choć ja raczej kojarzę klif z wysokim brzegiem morza lub jeziora). Poniżej urwiska rozciąga się szeroka na kilka kilometrów płaska równina przecięta wijącą się wstęgą Odry. Kiedyś rzeka płynęła tu kilkoma korytami, tworzyła liczne meandry. Od około 300 lat jej koryto jest systematycznie umacniane i regulowane.
By pozyskać nowe ziemie pod uprawę i ludzie stopniowo prostowali zakola i wznosili wzdłuż rzeki wały. Jednak choć dziś Odra na co dzień płynie jednorodnym, umocnionym faszynami korytem, to jednak przy większej wodzie regularnie rozlewa się między wałami. Pięknie to wygląda ze ścieżki widokowej na skraju urwiska.
Grodzisko na krawędzi
Doskonałe warunki obronne tego miejsca, ograniczonego z jednej strony klifem a z dwu urwistymi parowami wykorzystali co najmniej tysiąc lat temu mieszkańcy Nadodrza budując gród. Uczeni datują go na lata 800-1100 i wpisują go w system obronny najpierw plemienia słowiańskich Wieletów, a potem wczesnopiastowskiego państwa na polsko-niemieckim pograniczu.
Tutejsza warownia, położona po przeciwnej stronie Odry niż oddalony o niespełna 5 km krośnieński gród, była z nim na pewno powiązana. Trzecim grodem w trójkącie fortyfikacji była warownia w Połupinie.
Wokół parkingowej polany
By wejść na klif z widocznymi tylko dla archeologów pozostałościami grodziska warto się zatrzymać na sporej polanie na zachód od centrum miejscowości, przy dojeździe od Krosna przez wieś Chyże. Jest tu parking, stoły, wiatka-estrada i wyraźnie wydeptana ścieżka nad urwisko. Przy wjeździe na polanę pozostałości niemieckiego cmentarza (do 1945 r. wieś nazywała się Goskar) – kilka rozbitych nagrobków zestawionych razem. Taki pomnik-lapidarium.
W internetowych postach z 2017 r. znalazłem informację, że planowano tu budowę wieży widokowej oraz wyznaczenie ścieżki edukacyjnej na skarpie. Nic takiego się nie stało. Skarpa jest zaniedbana i zarośnięta. Nie udało się też stworzyć tu rezerwatu, który miałby chronić roślinność ciepłolubnych grądów i świetlistej dąbrowy, zamieszkane m.in. przez największego chrząszcza w Polsce – jelonka rogacza.
Potencjał jeszcze niewykorzystany
* Samo Gostchorze dziś jest niewielką senną wioską położoną na uboczu głównych traktów przelotowych. Ma jednak ogromny potencjał turystyczny. Wzgórza ponad wsią zagospodarowała winnica prowadzona przez pół-Francuza Guillaume Dubois. Stoki porośnięte winoroślą, ale żadnego miejsca, gdzie by się winka napić – nie widać. A ponoć wina musujące są przednie…
* Czytałem też zapowiedź powstania gospodarstwa agroturystycznego. Zdaje się, że widziałem też reklamę przy zjeździe nad rzekę…. Jakiś dom w remoncie… Ale nie znalazłem informacji o tym, by noclegi w tej wsi były możliwe. Jeśli się mylę, proszę o informację.
* W Gostchorzu działa lub działała grupa „Goskar” promująca swoją miejscowość i przedstawiająca rekonstrukcje historyczne. Szukałem ale nie znalazłem żadnych świeżych informacji.
* Co jest – to otwarta w 2017 r. przystań rzeczna. W listopadzie zalana była wodą… Wypożyczalnię kajaków miałoby prowadzić wspomniane gospodarstwo agroturystyczne.
* Znalazłem też w internecie stadninę z adresem Gostchorze. Ale to w pewnej odległości, nie w samej wsi. Nie byłem.
Dodaj komentarz