Galdhøpiggen
Niedokończony szlak…
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Najwyższy szczyt Norwegii, Galdh?piggen (2469 m n.p.m.) znajduje się w Parku Narodowym Jotunheimen. Jotunheimen to najwyższe góry w północnej Europie i w całej Skandynawii.
Ten Park Narodowy powstał w 1980 r. aby zachować scenerię tutejszej przyrody w nienaruszonym stanie. Nazwę Jotunheimen nadał tym górom norweski poeta Aasmund Olavsson Vinje zainspirowany ich dzikim krajobrazem i norweską mitologią. Jotunheimen znaczy ?dom gigantów?. Na obszarze parku znajduje się 27 najwyższych szczytów w Norwegii, wiele lodowców, dużych rzek i niezliczona ilość jezior. Drugą ogromną górą jest Glittertind ? niższy tylko o cztery metry od Galdh?piggena.
Tereny te odkryto dla celów turystycznych w 1820 r. Zaczęto wyznaczać trasy piesze, budować schroniska i rysować mapy. Szlaki turystyczne są oznakowane czerwoną literą ?T? malowaną na kamieniach. Dużo tu też kopców ułożonych z kamieni. Na skrzyżowaniach dróg czasem są oznakowania na drewnianych tablicach.
Czytałam w opisach, że wejście na Galdh?piggen nie jest zbyt trudne, a nawet bardzo łatwe ze Spiterstulen. Wejście ? cztery godziny ? zejście poniżej trzech? ulubiona ścieżka dla dorosłych i dzieci? Nic więcej nie potrzebuję ? zdobywam go. Jestem pełna optymizmu i moi młodzi koledzy też. A teraz jak to się ma do rzeczywistości?
Podjeżdżamy bardzo wąską drogą pod hotel górski Spiterstulen. Kilka budynków o różnej kategorii i cenach ? do wyboru. W recepcji kasują 80 koron za wjazd (parkowanie w cenie). Dla tych co bez kasy, a z namiotem, jest pole namiotowe? za rzeką. Opłata 50 koron za osobę, ale za to można korzystać z dobrodziejstw sanitarno-kuchennych, a nawet podłączyć się do prądu. Kto nie chce korzystać z tych dobrodziejstw ma bazę darmową w odległości 1 km.
Od Juvashytta podchodzi się po lodowcu. Nie puszczają tamtędy bez przewodnika. Wiążą po 30 osób linami, dają raki i prowadzą, jak barany na szczyt. Biorą za to -o ile dobrze pamiętam – po 175 koron od łebka. Wyjścia są dwa-trzy dziennie, od 9 do 11 rano. Wypadałoby więc przenocować: najtańszy nocleg kosztuje tu około 350 koron. Namiotu rozbić nie ma gdzie, bo albo parking, albo kamienie. Pole namiotowe (z wygodami – prysznice, ogrzewana kuchnia turystyczna) jest sporo poniżej. Godzinę (może dwie drogi, nie pamietam). Wjazd do Juwashyta też jest płatny i to sporo.
Moim zdaniem lepiej podchodzić od Spitersuilen.
My wczoraj szlismy z dziecmi w wieku 8,9,11 lat i psem od strony Spiterstulen i tez doszlismy tylko do pierwszego toppena .Dzien przed i cala droge mowilismy ze wchodzimy od Juvasshytta a na koniec zmienilismy zdanie ,wiec bedziemy powtarzac wejscie w sierpniu raz jeszcze
Droga do góry fantastyczna ale zgadzam się iż może być wymagająca. Widoki których nigdy się nie zapomni, czas wyjścia 4 godziny a zejście w około 3.
To prawda że od Spitersuilen nie można wejść samemu na góre?