Spiterstulen
W norweskim górskim schronisku

To co zastajemy na miejscu zupełnie nie przypomina żadnego znanego nam schronisk. Całość stanowi kompleks kilku wykończonych drewnem budynków mieszkalnych. W środku restauracja, basen, sauna, suszarnia dla przemoczonych turystów i około 200 miejsc do spania.
fot: Wiktor Rozmus
Spiterstulen. W norweskim górskim schronisku
Biwakować wolno wszędzie Biwakowanie jest dozwolone i dość popularne, nawet na terenie parku narodowego, przez co nie jesteśmy sami z namiotami. Jedyna zasada jaką musimy zachować to rozbijać się 100 m od najbliższych zabudowań.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Krętą leśną i bardzo wąską drogą dojeżdżamy powoli do doliny Visdalen i położonego w niej schroniska Spiterstulen, na wysokości 1104 m n.p.m. Górski odcinek drogi do schroniska kosztuje 50 NOK (25zł) ale płatności musimy dokonać sami w recepcji po przyjeździe. 

Tym samym dokonamy naszej rejestracji i otrzymamy kwitek, który powinniśmy włożyć za przednią szybę samochodu. Mimo ciasnej i bardzo krętej drogi, do Spiterstulen dojeżdżają również autobusy z oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów miasteczka Lom. Wielki autokar dowozi turystów 3 razy dziennie. Po przejechaniu tą drogą, nie chcę widzieć, jak mija się z innymi samochodami na wąskiej trasie.

Schronisko niczym wielki hotel

To co zastajemy na miejscu zupełnie nie przypomina żadnego znanego nam schroniska, ale niemal hotel. Całość stanowi kompleks kilku wykończonych drewnem budynków mieszkalnych. W środku restauracja, basen, sauna, suszarnia dla przemoczonych turystów i około 200 miejsc do spania. Gdy my zajeżdżamy na parking jest już późno. Po godzinie dwudziestej, drzwi do schroniska są już zamknięte, trzeba dzwonić dzwonkiem. Odpuszczamy, wrócimy tu jutro.

Biwakować wolno wszędzie

Biwakowanie jest dozwolone i dość popularne, nawet na terenie parku narodowego, przez co nie jesteśmy sami z namiotami. Jedyna zasada jaką musimy zachować to rozbijać się 100 m od najbliższych zabudowań. Za schroniskiem, po drugiej stronie rzeki gdzie tylko świeci kawałek płaskiego terenu widać grupki namiotów. Jednak żeby być bliżej samochodu, cofamy się na jeden z przydrożnych parkingów niedaleko schroniska. Pomimo tego, że nie ma tu oficjalnych pól namiotowych, Norwedzy i tak postawili tutaj kosze na śmieci oraz wybudowali toalety. Rozbijamy szybko namioty, przygotowujemy kolację i kładziemy się spać. Jutro czeka nas bardzo aktywny dzień.

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

Komentarze: 1

    vers, 23 sierpnia 2011 @ 21:40

    Spałem w tym, a raczej pod tym schroniskiem, w namiocie. I nie jest to tak, jak opisał autor. Rozbicie namiotu w promieniu 1 km od schroniska jest płatne. Wtedy prysznic jest za darmo. W większej odległości mozna biwakowac za darmo, ale nie da sie za darmo wykapać. Zasada wolnego rozbijania namiotu, byle nie bliżej niż 100 m od zabudowań, dotyczy całej Skandynawii. Ale pod schroniskiem jest inaczej.

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij