Patras
Przez morze do Ankony
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
To była jedna z piękniejszych chwil w moim życiu turystycznym. Uwielbiam bywać na wodzie, czyli przemieszczać się różnymi jednostkami pływającymi. Sama pływać nie umiem…
20 godzin na promie greckiej żeglugi „ANEK Lines”, to jakby tyle samo godzin w „mini-miasteczku” na otwartym morzu. Prom płynie z greckiego miasta Patras do włoskiego miasta Ancona. Jest ogromny. Ma 12 poziomów. Najwyżej jest taras spacerowy na wolnym powietrzu. Można skorzystać z małego bufetu, oczywiście odpłatnie. Coś na gorąco, kawa, inne napoje. Stoliki dookoła. Po kilku schodkach można wejść do basenu z wodą słodką ale zimną. Na tym samym poziomie, są sklepy wolnocłowe, ale ceny… niezbyt atrakcyjne.
Na kolejnych pokładach
Znajdziemy tu też kilka luksusowych restauracji. Wystrój fantastyczny. Każda z nich jest w innej kolorystyce. Ceny bardzo wysokie. Jest też restauracja o niższej kategorii, ale za to z fajnym widokiem na morze. Kto ma ochotę potańczyć, to orkiestra zaczyna grać wieczorem. Jest też malutki drink-bar z ładnym wystrojem. Na niższych poziomach są kajuty. Ich kategorie jak i ceny bardzo różne. Są to maleńkie pokoiki z łazienkami. Na ogół mało się w nich przebywa, bo na zewnątrz jest tak pięknie o każdej porze dnia i nocy, że szkoda czasu na spanie. Na poziomie z kajutami jest bardzo ładna kaplica. Niżej już nie miałam potrzeby schodzić, bo to poziomy towarowe.
Bez kajuty
Noclegownia dla tych, co bez kajut jest bardzo dobra. W dwóch dużych, wyciszonym salach i oddzielonych od siebie drzwiami są poustawiane w rzędach fotele „lotnicze”. Ale zasadnicza różnica z tymi w samolotach jest taka, że fotele na promie są szerokie i bardzo wygodne. Można je regulować. W sali jest tak dużo miejsca, że można wyspać się na dywanie, pod warunkiem, że ma się jakieś prześcieradełko pod głowę. Przy ścianach są długie ławy, myślę, że na bagaże. One też wspaniale służą jako łoże. Przy tych wspólnych salach noclegowych są toalety, łazienki i prysznice. W łazienkach są kontakty, więc wodę na herbatę można sobie zagotować, jak się ma czym i w czym. W „noclegowni” bywa się bardzo krótko, no bo jak opuścić zachód słońca, nocne wpłynięcie do kolejnego portu i ranne powitanie wschodu słońca? Jakże nie patrzeć na te dziesiątki wysp usianych na Adriatyku?
Super Basiu
Ty znowu fruwasz poświecie , Grecja to moje marzenie :)
pozdrawiam
Jaka cena rejsu do Ancony i ile czasu spędziła Pani na statku?
Rejs trwał około 20 godzin, a cena od tamtego czasu na pewno się zmieniła :)
Pierwszy raz do Grecji i od razu rejs z Patras do A co y???