Bardo
Ruchoma szopka pełna wszystkiego
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Ruchoma szopka przy kościele parafialnym pw. Nawiedzenia NMP jest zjawiskiem w sumie niezwykłym, ale pozostaje – dla mnie tylko oczywiście – mocno poza granicą kiczu.
I nie zmienia wcale tego fakt, że powstała dla upamiętnienia 700-lecia pielgrzymowania do miejscowości Bardo, wcześniej znanej z niemieckiej nazwy Wartha. Historia religijnych peregrynacji do Barda jest bardzo bogata, a zaczyna się 1270 roku kiedy został tu uzdrowiony pewien bliżej nieznany czeski rycerz. Potem już pielgrzymowano tu regularnie, pielgrzymuje się do dziś. A celem tych wędrówek jest figura Matki Bożej z XIII wieku, umieszczona w głównym ołtarzu miejscowej bazyliki.
Ja jednak o szopce
Szopkę oglądać można przez cały rok, ale nie znajduje się w kościele, a na jego zapleczu. Strzałki doprowadzą do celu. Umieszczono ją w krypcie, w której do 1803 r. grzebano zakonników. Ciała ich ekshumowano w 1930 r. z zamiarem urządzenia w podziemiach kotłowni centralnego ogrzewania. Tak się jednak nie stało i miejsce przez lata wykorzystywane było jako magazyn. Dopiero w roku 1967 redemptoryści postanowili urządzić w krypcie ruchomą szopkę. Pogłębili więc pomieszczenie o dwa metry, grube filary, zastąpili nowoczesnymi. Pomijam nazwiska kolejnych braci, którzy przyczynili się do powstawania szopki, bo moim zdaniem, raczej warto by o nich zapomnieć. W czerwcu 1969 roku zasadniczy zrąb był już gotowy. W 1971 roku szopkę ostatecznie wykończono. Ale i potem pojawiały się kolejne instalacje, odpowiadające bieżącym wydarzeniom. Znalazł się w niej i JPII, ale jego przedstawienie wydaje mi się jednym z brzydszych, jakie widziałam przemierzając kraj i wzdłuż i w szerz.
Nie od Adama, a od dinozaurów
Opowieść sięga samego początku. Mamy tu i kłapiące szczękami dinozaury, i słyną sprawę Adama i Ewy z zakazanym jabłkiem w tle. Gdzieś tam leci samolot (tylko mam nadzieję, że nie ten smoleński). Na dole „żuki” i „nyski” i cała historia polskiej motoryzacji. A w środku tego wszystkiego nieszczęsny Jezusek w szopce, jakby zapomniany, jak zapomniane jest to, co w tym wszystkim chodzi. Pokłony bije mu cały szpaler różnych postaci, niektóre mnie przerażają. Zwłaszcza ta z czarnymi włosami. Od czasu do czasu słychać z zaplecza „Bóg zapłać” – za datki dziękuje stojący przy wejściu aniołek. Zresztą – zwiedza się za biletami, więc chyba bez przesady.
Literackie odniesienia
Zainteresowało mnie to, że szopka w Bardzie stanowiła być może dla Olgi Tokarczuk inspirację do jednego z jej mniejszych i wcześniejszych opowiadań „Bardo. Szopka”, w którym nasza (przyszła o blisko dwie dekady) noblistka opisuje budowaną przez pokolenia szopkę. Tego opowiadania nie czytałam, przyznaję, ale po wizycie w Bardzie odrobię zaległości. Z tego co wiem jednak – to tylko inspiracja poparta jednakowoż głęboką analizą tradycji budowania szopek na czesko-śląskim pograniczu. I odnosi się do legendy, jakoby kiedyś, dawno temu, była tu zupełnie inna szopka…
Warto wiedzieć
* Kościół parafialny pw. Nawiedzenia NMP pochodzi z XV w., przebudowany został w latach 1686-1704.
* Przy kościele wznosi się pocysterski barokowy klasztor zbudowany w latach 1712-16. Obecnie gospodarują w nim redemptoryści. W części budynku znajduje się muzeum sztuki sakralnej. W tej kasie kupuje się bilet do szopki.
Bardo a nie Bardo Śląskie. Bardo Śląskie to stacja kolejowa a nie miasto.