Barcelona
Sagrada Familia: czy mi się podoba?
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Nikt, kto zobaczy barcelońską bazylikę Sagrada Familia, nie pozostanie wobec niej obojętny. Może się ona podobać, lub nie, ale na pewno zrobi wrażenie. Na jednych dobre, na innych złe.
Bazylika poświęcona jest Świętej Rodzinie i świętemu Józefowi, patronowi robotników. Jej budowa miała być w założeniu ofiarą, mającą na celu przebłaganie Boga za materializm współczesnego świata, miała wyrażać braterstwo i solidarność ludzi. Ciekawe, co o materializmie wiedzieli i jak sobie go wyobrażali ci, którzy zainicjowali budowę świątyni? Bo działo się to w 1882 roku. Na pewno inaczej, niż my postrzegamy go dziś…
Zaczęło się zwyczajnie. Założyciel bractwa św. Józefa – Josep Maria Bocabella – potrzebował siedziby dla nowopowstałego stowarzyszenia. Przykładu poszukał w Paryżu, gdzie budowano właśnie bazylikę Sacre Coeur, wotum za ocalenie Paryża… I postanowił wznieść kościół, neogotycki, na obrzeżach ówczesnej Barcelony. Prace szybko ruszyły, ale przerwały je niesnaski między architektem a zleceniodawcą. Wtedy do dzieła przystąpił Antonio Gaudí. Zarzucił stary projekt, opracował nowy w duchu modnej właśnie secesji ubogaconej o własne twórcze pomysły. I przez kolejne czterdzieści lat życia zajmował się tym projektem, a przez ostatnich lat piętnaście – wyłącznie nim. Realizował sobie tylko znaną idée fixe, zmieniając, ulepszając, upiękniając ogromny projekt. Zmarł nie doczekawszy ukończenia dzieła swego życia… Dzieło to – nota bene – nie zostało ukończone do dziś.
Zamysłem genialnego, choć nawet z dzisiejszej perspektywy szalonego architekta, miała być świątynia pięcionawowa z pięcioma wieżami i trzema fasadami. Wschodnia fasada miała odnosić się do Narodzenia Pańskiego, zachodnia do Męki Pańskiej, południowa do Zmartwychwstania. Tylko ta pierwsza została zbudowana za życia artysty. Zginął nagle, pod kołami autobusu, pozostawiając nieprecyzyjny projekt, który i tak został zniszczony w czasie wojny domowej. Losy przedziwnej budowli ważyły się długo, sprzeczne były też decyzje, kontynuować ją, czy zarzucić. W niedokończonej bazylice wciąż trwają prace, zwiedza się właściwie budowę. Aktualnym założeniem jest, że świątynia zostanie ukończona w 2026 roku na stulecie śmierci Gaudiego.
Opisywanie Sagrada Familia mija się z celem. To trzeba zobaczyć. Jeśli nie w naturze, to przynajmniej na zdjęciach, ale one nie udźwigną wrażenia, jakie dotknie każdego, kto przyjrzy się jej z bliska i przekroczy jej progi. Bezsprzecznym faktem jest, że Sagrada Familia już teraz, choć nieukończona, jest jednym z ważnych symboli, jakie ma Barcelona. Jej wieże widoczne są z daleka i nawet z daleka przyciągają swoją niezwykłością.
Tak właśnie jest. Kiedy byłam tam ze znajomymi, ja miałam mieszane uczucia, ale generalnie mi się podobało. Dziwne to, ale ciekawe i niezwykłe. Moi znajomi byli poruszeni, że to coś nie pasuje do kościoła. Mówili, że zdecydowanie nie, że coś tu jest nie tak. Poruszeni byli naprawdę.
Dzięki za garść ciekawostek
Oczywiście, że mi się podoba :)
Aż trudno w to uwierzyć, ale tylko kilka lat pozostało do ukończenia tego dzieła. Teraz tylko czekać jeszcze na zakończenie, które ma nastąpić albo po 2026 jak napisaliście, albo w 2026 roku (w 100 rocznicę śmierci Gaudiego, info za https://budowle.pl/budowla/sagrada-familia), a następnie będzie można podziwiać budowlę w całej okazałości.
Czekamy już 140 lat, to co nam jeszcze te kilka lat poczekać