Pyrohiw
Skansen dawnej wsi i? komunizmu
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Jest w ukraińskiej stolicy, chociaż formalnie już poza jej granicami administracyjnymi, muzeum do którego rzadko zaglądają zagraniczni turyści.
Przede wszystkim dlatego, że podczas parodniowego pobytu mają do wyboru tyle wspaniałych obiektów w centrum, że i tak muszą ostro selekcjonować to, co chcą zobaczyć. Ponadto kijowski skansen ? Muzeum Ludowej Architektury i Bytu znajduje się w podmiejskiej osadzie Pyrohiw, dojazd do której komunikacją miejską wymaga trochę czasu, nie mówiąc już o czasie potrzebnym na jego zwiedzenie.
Ukraińska wieś w jednym miejscu
Gdy dysponuje się jednak wolnym dniem, a chociażby jego połową, warto podczas pobytu w Kijowie i tam się wybrać. Skansen zajmuje duży, 150-hektarowy pofałdowany obszar porośnięty różnorodną roślinnością, także starymi drzewami. Zgromadzono w nim i rozmieszczono dosyć luźno ponad 300 zabytków wiejskiej architektury drewnianej z terenu całej Ukrainy. Kompleksowe zwiedzanie ich z przewodnikiem trwa, w zależności od trasy, do pięciu godzin. Jest to wycieczka bardzo malownicza, wśród kurnych chat, ale także domów zamożnych wieśniaków, obórek, stodół, wiatraków i młynów, spichlerzy oraz cerkwi.
Stare drewniane domy?
Najstarsze pochodzą jeszcze z XVI wieku. Dominują budynki z XVIII i XIX w., ale trafiają się także z początku XX wieku. Np. budynek Silśkoi Uprawy ? zarządu wsi, czyli sołectwa Młiiw w rejonie horodiszczańskim obwodu czerkawskiego. Większość chat kryta jest słomianymi strzechami, chociaż trafiają się, nieliczne, z dachami blaszanymi. Cerkwie i młyny oczywiście kryte gontami. Na obiektach znajdują się drewniane tablice z wypalanymi informacjami o nich. Np. ?Chata z końca 18 w. ze wsi Chreszczatyk czerkaskiego rejonu (powiatu) i czerkaskiej obłasti (obwodu ? województwa)?. Wewnątrz można obejrzeć autentyczne wyposażenie kuchni, sieni oraz izb mieszkalnych.
? i cerkwie kryte gontem
Podobnie w cerkwi ? byłem tylko w jednej, na więcej czasu nie starczyło: z zabytkowym, rzeźbionym w drewnie i malowanym ikonostasem, ikonami, świecznikami, a także specjalnymi, charakterystycznymi dla świątyń ortodoksyjnych metalowymi podstawkami, z dziesiątkami uchwytów w które wstawia się zapalone cieniutkie świeczki intencyjne. Także tu, w skansenie, zapalane i wstawiane jak w czynnych cerkwiach, co tylko dodaje autentyzmu. W niektórych zabytkowych chatach są sklepiki z pamiątkami ? ludowymi krajkami, haftowanymi koszulami, kilimami, rzeźbami w drewnie, ceramiką, kowalstwem artystycznym itp. Lub bufety.
Turysta jest tu nieproszonym gościem
W pogodne, wolne od pracy dni od wiosny do jesieni, mieszkańcy Kijowa przyjeżdżają tu całymi rodzinami. Jest to bowiem także wspaniałe miejsce na piknik, czy po prostu wypoczynek na łonie natury, w pięknym pejzażu. Chociaż najlepsze wrażenia może, jak było to w moim przypadku, zepsuć personel tego muzeum. Dodatkowy, prawdziwy, skansen komunizmu. Arogancki, wyrażający swoją wyższość nad tym tłumem zwiedzających, który zmusza do pracy. Było to jedyne kijowskie muzeum, w którym nie honorowano mojej legitymacji dziennikarskiej uprawniającej do bezpłatnego wstępu. Nie pomagało tłumaczenie, że zasada ta obowiązuje we wszystkich państwowych muzeach. Nawet takiej rangi jak Pieczerska Ławra, Historycznych Skarbów, Sobór Sofijski czy Narodowe. ? A u nas niet! ? słyszałem w odpowiedzi. Dyrektor, u którego chciałem interweniować, też okazał się nieosiągalny. Nie chodziło mi zresztą o te 20 hrywien (7 zł) za bilet, ile o zasadę. Oraz wspomnianą arogancję kasjerki i innych osób z personelu wyznających twarzami: nie chcesz, to nie wchodź, wracaj do Kijowa. A co to nas obchodzi! Podobnie zresztą traktowana była młodzież szkolna czy studencka mająca do 26 roku życia prawo do 50 proc. zniżki. A u nas ? słyszeli chcący z niej skorzystać ? tylko do 16 lat!
Prawdziwy skansen komunizmu
Niestety, na przeoranie sowieckiej mentalności niektórych tutejszych ludzi, 20 lat niepodległej Ukrainy to za mało. Oni już chyba nie potrafią się zmienić. Na szczęście tego rodzaju skamieliny trafiają się w Kijowie już rzadko. Wręcz przeciwnie. Zwłaszcza w mniejszych, rzadziej odwiedzanych muzeach, gdy ich personel widzi autentyczne zainteresowanie zwiedzających, stara się zwrócić ich uwagę na najcenniejsze lub najciekawsze eksponaty, pomóc, wręczyć bezpłatny informator czy folder. W przypadku Muzeum Ludowej Architektury i Bytu być może to atmosfera skansenu udziela się również jego pracownikom.
Ciekawy tekst. Zapraszam do zapoznania się ze zdjęciami skansenu z 2013 roku: http://www.lukanus.eu/galerie_meritum/meritum_galeria_kiev_A.html