Barcelona
Stadiony to nie tylko sport!

Autorka: Teresa Pąkowa
Podobno muzeum klubu Barca jest najczęściej odwiedzanym w Barcelonie. Rocznie przychodzi tu milion dwieście tysięcy osób. Dla mnie największą atrakcją było podglądanie skupionych twarzy i pałających oczu chłopców małych i dużych.
fot: Teresa Pąkowa
Barcelona. Stadiony to nie tylko sport!
Za dodatkową opłatą można wejść na murawę, ale nikogo tam nie widziałam. Chodzenia po wszystkich obiektach i tak jest niemało.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Uprzedzam, że uwagi moje piszę z pozycji kompletnej ignorantki igrzysk sportowych, a wręcz profanki…

Są jednak w Barcelonie dwa stadiony, które odwiedzić powinni nawet tacy „anty” jak ja; to: stadion olimpijski Llius Companys Olimpie Stadium i Camp Nou.

Stadion olimpijski

Ten pierwszy wybudowany w 1929 r. na igrzyska olimpijskie, a przebudowany i powiększony na olimpiadę w 1992 r. może pomieścić 65 tys. widzów. Pomyślany jest jako obiekt do zawodów piłkarsko-lekkoatletycznych. Ładna architektura z połowy ubiegłego wieku; najważniejsza dla turysty jest jednak piękna panorama Barcelony widoczna z korony stadionu.

Camp Nou klubu Barca

Camp Nou, czyli nowy stadion został wybudowany w latach 1954-57 i na co dzień jest „domem” kultowego katalońskiego klubu Futbol Club Barcelona zwanego pieszczotliwie Barca. Uwaga! Klub kataloński, a nie hiszpański – to dla miejscowych bardzo ważna, wręcz polityczna różnica.  Na stadion wpuszcza się 98-99 tysięcy widzów, chociaż na mszy papieskiej z Janem Pawłem II w 1982 r. było 120 tysięcy osób. Jest to jeden z najnowocześniejszych stadionów Europy, a niektórzy twierdzą, że świata. Odbywało się tu wiele prestiżowych zawodów piłkarskich m.in. mistrzostwa Europy w 1964 r. i świata w 1982 r., a także igrzyska olimpijskie w 1992 r. Naturalnie wszystko w piłce nożnej. Pierwszy mecz rozegrano z reprezentacją Warszawy, a przegraliśmy 4:2 (!).

Radość dla chłopców małych i dużych

Nowy stadion to nie tylko boisko z trybunami – to wielka infrastruktura uwzględniająca wszystko, co zawodnikom i kibicom do szczęścia jest potrzebne. Rozległymi terenami z kawiarniami itp. docieram do sklepu piłkarskiego. Kupić tu można wszystko – piłki wszelkiej maści, buty i kostiumy. Pewno dobrze poszukawszy, można by znaleźć nawet sznurowadła, jedyne w swoim rodzaju. Dalej wchodzimy do muzeum. Niezliczone puchary, medale, plakaty, koszulki i wszelkie części garderoby ważnych piłkarzy klubu.

W części wirtualnej, naciskając odpowiednie zdjęcia, czyta się życiorysy zawodników lub ogląda fragmenty meczów. Teraz kolej na sam stadion, do którego dociera się długimi korytarzami mijając po drodze kaplice, szatnie itp. Na stadionie posiedzimy sobie na trybunach podziwiając niezwykłą zieleń trawy boiska. Podobno za dodatkową opłatą można na nią wejść, ale nikogo nie widziałam. Chodzenia po wszystkich obiektach jest niemało. Dla mnie największą atrakcją było podglądanie skupionych twarzy i pałających oczu chłopców tych małych i dużych.

Warto wiedzieć

Podobno futbolowe muzeum jest najczęściej odwiedzanym w Barcelonie. Rocznie przychodzi tu milion dwieście tysięcy osób.

Poczytaj więcej o okolicy:

 

Komentarze: 1

    mara, 3 listopada 2019 @ 17:11

    Tez nie jestem kibicką, a stadion i muzeum bardzo mi się spodobały. Nie mogłam się jednak oprzeć wrażeniu, że nie tylko klub i mecze ale stadion muzeum i klubowe sklepiki są gigantyczna maszyną do zarabiania pieniędzy. Też się dałam wpuścić kupując bilet. Ale nie żałuję.

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij