Drohobycz
Stepan Bandera ? im bohater, nam wróg
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Znakiem czasu wiosny 2015 roku jest w Drohobyczu ogromny, dwupiętrowej wysokości portret Stepana Bandery na czarno-czerwonym tle, powieszony na jednej z rynkowych kamienic na wysokości I i II piętra.
Pośmiertnie został on ogłoszony honorowym obywatelem miasta. W pobliskim parku od 2001 roku stoi jego pomnik w bohaterskiej pozie, trochę nadnaturalnej wielkości, bo był to przecież człowiek mizernej postury. Dla części Ukraińców zarówno on, jak i UPA (Ukraińska Powstańcza Armia) i jej ideologiczne kierownictwo OUN (Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów) to bohaterowie walki o niepodległość ojczyzny. Nie jest to ocena powszechna, gdyż bardzo liczni, nie tylko na wschodzie kraju, nie podzielają tej coraz bardziej oficjalnej oceny.
Dla nas (a na pewno dla znaczącej większości Polaków) były to organizacje przestępcze, wręcz bandyckie. Które ? a przynajmniej stało się to z ich ideologicznej inspiracji ? wymordowały co najmniej 100 tysięcy polskich sąsiadów, zwłaszcza na Wołyniu. Zaś Stepan Bandera to terrorysta i szowinista, w 1934 roku skazany za udział w zamachu i zabójstwie ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego na karę śmierci. Zamieniono ją aktem łaski prezydenta Ignacego Mościckiego na dożywotnie więzienie. Wyszedł on na wolność tylko dlatego, że Polacy, inaczej niż sowieci i Niemcy, nie mordowali więźniów gdy zbliżał się front. Ponadto był on ideologiem skrajnego ukraińskiego szowinizmu (a nie żadnego ?patriotyzmu?, jak jest przedstawiany), którym zatruto niemało Ukraińców.
Rzetelne rozliczenie tego, niechlubnego, fragmentu własnej przeszłości, stoi nadal przed naszymi wschodnimi sąsiadami.
Niestety, my Polacy, jeśli mamy miękkie serce, to musimy mieć twarde cztery litery. Gdyby tylko prezydent mógł przewidzieć, co zrobił…