Warszawa
W Ogrodzie Saskim koło fontanny…

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Piękna budowla na wzgórzu, to główny zbiornik wodociągów. Marconi zaprojektował go wzorując się na świątyni Westy w Tivoli pod Rzymem. Sadzawka obok powstała po wybraniu ziemi na wzgórze. Na środku ustawiona jest rzeźba przedstawiająca chłopca z łabędziem (1862 r.). Zimą sadzawka zamieniała się w ślizgawkę. W starych przewodnikach można doczytać, że w sadzawce była hodowla żółwi (jedyne stanowisko w Warszawie) i karpi. Krążąc wokół wodozbioru znajdziemy też kamień upamiętniający 200. lat Ogrodu Saskiego.
Zegar słoneczny obok fontanny to pamiątka po Antonim Magierze. Ten fizyk, astronom, meteorolog i wielki ekscentryk, autor m.in. „Estetyki m. st. Warszawy” zapisał w testamencie 1000 złotych polskich na wystawienie kompasu w miejscu „przystępnem dla publiczności”. Długo trwało zanim wreszcie zapis zrealizowano. Uproszczony równikowy kompas słoneczny stanął w Ogrodzie Saskim wiosną 1863 r. Kompasowy trójkąt wykonano w zakładzie optycznym Jakuba Pika, a kamienną kolumnę zrobił A. Sikorski.
„Piękne nieznajome” – rzeźby w Ogrodzie Saskim i ich sekretne treści to temat na specjalną wyprawę. Aby oddać ukłon Sasom warto podejść do dziewczyny podpisanej „Rzeźbiarstwo”, która trzyma w ręku medalion z portretem Augusta III.
I całkiem już nowe atrakcje Ogrodu Saskiego to dwie ławeczki grające utwory Chopina. Nasz genialny kompozytor, dzieckiem będąc, mieszkał z rodzicami w północnej oficynie pałacu Wettinów. Tu mieściło się Liceum Warszawskie.
Ponieważ to ogród, wypada chociaż kilka słów o drzewach. Najliczniejsze są stuletnie kasztanowce, czarne topole, wiązy, lipy, klony, pięć miłorzębów japońskich. Od 13 kwietnia 2010 r. rośnie w Ogrodzie Saskim dąb, Drzewo Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. W uroczystości posadzenia dębu, zaplanowanej w ramach obchodów katyńskich, miał uczestniczyć m. in. Andrzej Przewoźnik, sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Wspaniały człowiek, dzięki któremu przywrócono pamięć cmentarzom katyńskim i innym miejscom, gdzie ginęli Polacy. Andrzej Przewoźnik zginął 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie pod Smoleńskiem.
kiedy przeczytałem ten artykuł naszła mnie refleksja, jak bardzo zmienia się świat wokół nas. Kiedy przypomnę sobie tę fontannę z czasów, kiedy studiowałem w stolicy, to pojawia mi się obraz szaro-burej konstrukcji z odpadającymi tynkami, z basenem bez wody i kupą liści i śmieci wokół. A przecież ogród Saski w zasadzie zawsze był jednym z najbardziej zadbanych miejsc. Jak było gdzie indziej? Czas zaciera ślady. Kiedy więc spojrzałem na białą, odnowioną, w dodatku działającą fontannę, pomyślałem, że się pozmieniało bardzo. Choć tego może na co dzień nie dostrzegamy.
Ciekawe, mnie także park saski kojarzy się jakoś ponuro. Az sprawdzę przy okazji, czy ta odmalowana świetlistoość to prawda.