Warszawa
W Ogrodzie Saskim koło fontanny…

Autorka: Ewa Słęcka
Słynna prawie tak jak warszawska Syrenka, czy kolumna Zygmunta ma jeszcze coś… o czym wiedzą nieliczni. Tak zwana druga strona medalu, w tym przypadku fontanny, znajduje się pod ziemią.
fot: Ewa Słęcka
Warszawa. W Ogrodzie Saskim koło fontanny…
Zakochane pary, szczęśliwe mamy z pociechami, dyskutujący emeryci i eleganckie emerytki, odpoczywający przechodnie – to ogrodowa codzienność.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Jakże miłą pamiątką po Sasach jest Ogród Saski w Warszawie. Prawie od 300. lat przyciąga i urzeka alejkami, rzeźbami, fontanną. Zakochane pary, szczęśliwe mamy z pociechami, dyskutujący emeryci i eleganckie emerytki, odpoczywający przechodnie – to ogrodowa codzienność.

W Saskim Ogrodzie koło fontanny jakiś się frajer przysiadł do panny…  Miejsc, gdzie można się przysiąść i pozachwycać Ogrodem Saskim jest wiele. Fontanna w głównej alei przyciąga tłumy. Słynna prawie tak jak warszawska Syrenka, czy kolumna Zygmunta ma jeszcze coś, o czym wiedzą nieliczni. Tak zwana druga strona medalu, w tym przypadku fontanny, znajduje się pod ziemią. Jest to komora techniczna złożona z dwóch korytarzy na planie krzyża. Sklepienia z ceglanych ścian, system rur i pomp zaprojektował w XIX w. Henryk Marconi, wybitny architekt i inżynier. Na skrzyżowaniu korytarzy „bije” serce fontanny, a na ich czterech końcach pompowana jest woda do delfinów wyrzucających ją ku podstawie kielicha.

Podczas remontu w 2007 r. obok zabytkowych instalacji umieszczono nowe rury i pompy. Popękane ściany i zniszczone sklepienia odrestaurowano i zabezpieczono przed wilgocią, zrobiono nowe wejście do komory. Dzisiaj  zamkniętym obiegiem wody steruje komputer. Fontanna przelewa 5 tys. litrów wody na minutę, czyli 300 tys. litrów na godzinę. Wysokość słupa wody wypływającego z kielicha regulowana jest na podstawie danych (m.in. o sile wiatru i temperaturze) napływających ze stacji pogodowej.

Fontanna w Ogrodzie Saskim wytrysnęła po raz pierwszy 4 czerwca 1855 r., w dniu uruchomienia sieci wodociągów. Początkowo wodociąg Marconiego miał ponad 3 km długości. Sieci wodociągowej towarzyszyło 16 zdrojów ulicznych, 32 hydranty pożarowe  i 4 wodotryski oprócz naszej bohaterki z Ogrodu Saskiego były to fontanny na Placu Teatralnym, przy kolumnie Zygmunta i na Rynku Starego Miasta.

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 22 kwietnia 2010; Aktualizacja 31 stycznia 2022;

Komentarze: 2

    maurycy, 3 maja 2010 @ 10:45

    kiedy przeczytałem ten artykuł naszła mnie refleksja, jak bardzo zmienia się świat wokół nas. Kiedy przypomnę sobie tę fontannę z czasów, kiedy studiowałem w stolicy, to pojawia mi się obraz szaro-burej konstrukcji z odpadającymi tynkami, z basenem bez wody i kupą liści i śmieci wokół. A przecież ogród Saski w zasadzie zawsze był jednym z najbardziej zadbanych miejsc. Jak było gdzie indziej? Czas zaciera ślady. Kiedy więc spojrzałem na białą, odnowioną, w dodatku działającą fontannę, pomyślałem, że się pozmieniało bardzo. Choć tego może na co dzień nie dostrzegamy.

    wędrowiec, 3 maja 2010 @ 22:15

    Ciekawe, mnie także park saski kojarzy się jakoś ponuro. Az sprawdzę przy okazji, czy ta odmalowana świetlistoość to prawda.

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij