Tajpej
Skarby chińskich cesarzy… na emigracji

I oto jestem w Tajpej, a zwiedzenie Narodowego Muzeum Pałacowego uważam za najważniejszy punkt programu pobytu na wyspie. Bo otaczanie się zbytkiem, gromadzenie skarbów, było czymś oczywistym dla cesarzy Chin.
fot: Cezary Rudziński
Tajpej. Skarby chińskich cesarzy… na emigracji
Na razie grupy wpuszczane są kolejno do poszczególnych sal znajdujących się na czterech poziomach tego gmachu. Każdy zwiedzający otrzymuje słuchawki aby mógł słyszeć – o ile to w ogóle jest możliwe w tym gwarze – tylko własnego przewodnika dysponującego nadajnikiem z mikrofonem.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Gdy podczas podróży po Chinach zachwycałem się wspaniałymi zbiorami Muzeum Narodowego w Szanghaju, towarzyszący mi sinolog i znawca sztuki chińskiej powtarzał: to tylko drobiazgi, najcenniejsze skarby są w Tajpej na Tajwanie. A wiedział co mówi.

I oto jestem w Tajpej, a zwiedzenie Narodowego Muzeum Pałacowego uważam za najważniejszy punkt programu pobytu na wyspie. Otaczanie się zbytkiem, gromadzenie skarbów i pięknych przedmiotów, było czymś oczywistym dla cesarzy Chin. Równych bogom, ale przecież ważniejszym od nich, bo mającym realny wpływ na losy poddanych. A w okresie 6 tysięcy lat istnienia kultury chińskiej powstały niezliczone dzieła sztuki, rzemiosła artystycznego, o rękopisach i słynnej sztuce kaligrafii oraz księgach nie wspominając.

Cesarze – zbieracze

Szczególne zasługi w świadomym gromadzeniu zbiorów miał najdłużej (żył w latach 1711-1799, władzę sprawował w latach 1736-95) panujący cesarz Qianlong. To on założył muzeum ostatniej dynastii – Qing, zbiory którego wzbogacali jego następcy. Były to prywatne kolekcje władców, których fragmenty mogli oglądać naprawdę nieliczni. Przy czym trafiały do nich nie tylko rzeczy cenne ze względu na materiał, z których zostały wykonane, lub artyzm, ale także po prostu niezwykłe.
Chińczycy zawsze byli i nadal są mistrzami kopiowania.

Najcenniejsze były więc dla nich przedmioty nie tylko piękne według tamtejszego i ówczesnego poczucia estetyki, ale nie do skopiowania. O paru niezwykłych przykładach napiszę za chwilę. Po upadku cesarstwa i powstaniu w 1911 roku Republiki Chińskiej skarby i zbiory gromadzone w pałacu cesarskim w Zakazanym Mieście w Pekinie stały się – szczegóły pomijam – własnością narodu. W 1925 roku trafiły one do utworzonego wówczas Narodowego Muzeum Pałacowego.

Burzliwe losy zbiorów

Przechodziły różne losy podczas wojny chińsko-japońskiej, a następnie domowej między nacjonalistami z Kuomintangu dowodzonymi przez Czach Kai-szeka i komunistami Mao Tse-tunga. Część zaginęła, ale ogromna większość, łącznie ponad 680 tysięcy (!) eksponatów została wywieziona przez wycofujących się nacjonalistów na Tajwan. Historia tego exodusu skarbów mogłaby stać się zapewne tematem nie jednego sensacyjnego. Wspomnę tylko, iż zbiory zostały tak znakomicie zapakowane w skrzynie, że podobno ani jedna sztuka nawet najbardziej kruchej porcelany i innych delikatnych przedmiotów nie została uszkodzona.

Skarby te są eksponowane w specjalnie na ten cel wybudowanym w Tajpej, na zboczu jednego ze wzgórz i obok dwu parków: Zhide i Zhishan, dużym kompleksie Narodowego Muzeum Pałacowego. Nawiasem mówiąc niedawno, w związku z jubileuszem 100-lecia powstania Republiki Chińskiej, gruntownie przez 10 lat przebudowywanym i modernizowanym. Określenie „eksponowane”, którego użyłem, jest grubo na wyrost. W ekspozycji zmienianej co 3 miesiące z wyjątkiem kilku najcenniejszych, czy raczej najsławniejszych eksponatów, równocześnie znajduje się zaledwie… 1 procent zasobów tego muzeum. Stale rosnących dzięki darowiznom.
Jest to największe na świecie muzeum sztuki chińskiej.

Obok ekspozycji głównej, systematycznie zmienianej gruntownie, w 10. salach zorganizowano jubileuszową wystawę „Splendid Treasures” – 100 najcenniejszych muzealnych eksponatów. Jej folder reprodukuję. Zainteresowanie zarówno nią, jak i pozostałymi zbiorami jest ogromne. Muzeum jeszcze przed otwarciem we wrześniu ub. roku tej wystawy odwiedzało po 3,5 mln osób rocznie. Po odliczeniu dni kiedy jest ono nieczynne, (niedziele i święta państwowe), wypadało średnio po około 11 tys. osób dziennie. Obecnie są to jeszcze większe tłumy. Być może, chociaż nie jest to pewne, gdyż coraz liczniej przyjeżdżają na Tajwan Chińczycy z CHRL, a wiadomi ilu ich jest, tłok ten chociaż trochę rozładowany zostanie w 2015 roku, gdy otwarte zostanie drugie, budowane NPM. Eksponatów wystarczy jeszcze dla niemal stu podobnych.

Czytaj dalej - strony: 1 2 3 4

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 10 lutego 2012; Aktualizacja 29 czerwca 2020;
 
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij