Kuala Lumpur
Atrakcje kuchni pod wieżami

Autorka: Anna Kiełtyka
Jedziemy do ulubionej restauracji Teng, to mały lokal znajdujący się na tyłach jakiegoś magazynu. Jedzenie podawane jest tutaj na blaszanych talerzach a napoje pije się wprost z wielkich słoików. Za to wszystko smakuje wyśmienicie....
fot: Anna Kiełtyka
Kuala Lumpur. Atrakcje kuchni pod wieżami
Tak jak poprzedniego dnia, noc zakończyliśmy pod rozświetlonymi wieżami. Steven nakłonił nawet ochroniarza, żeby zrobił nam parę zdjęć. Zadanie nie jest łatwe, bo wieże są bardzo wysokie, a my znajdowaliśmy się zbyt blisko żeby uchwycić je całe na zdjęciu.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Jak zrobić zdjęcie wysokiej wieży

Wieczorem razem ze Stevenem idziemy na kolację. Ulice zapełnione są budkami z jedzeniem i przeróżnymi przekąskami. Można tutaj też znaleźć wiele egzotycznych owoców, w tym śmierdzące owoce durian, które (nie mam pojęcia dlaczego, bo ich woń wręcz zniechęca do spróbowania) są niezwykle popularne w całej Malezji. Steven po kolei tłumaczy mi nazwy dań, w końcu po namowach skusiłam się na wysuszone płaty mięsa z ulicznego grilla. Tak jak poprzedniego dnia, noc zakończyliśmy pod rozświetlonymi wieżami. Steven nakłonił nawet ochroniarza, żeby zrobił nam parę zdjęć. Zadanie nie jest łatwe, bo wieże są bardzo wysokie, a my znajdowaliśmy się zbyt blisko żeby uchwycić je całe na zdjęciu. Strażnik kładł się na ziemi, wyginał, kucał, ale za każdym razem mój towarzysz nie był zadowolony z efektu. Wyglądało to naprawdę komicznie, gdy po raz kolejny ochroniarz myślał, że może już odejść a Steven wymyślał coraz nowsze możliwości zrobienia zdjęcia.

Azjatyckie klimaty z dala od wież

Kolejny dzień i kolejna popołudniowa pobudka, jak tak dalej pójdzie to nigdy nie uda mi się wyjechać na taras widokowy, znajduje się on na 41. piętrze, na moście zawieszonym pomiędzy wieżami. Kilkaset wejściówek sprzedawanych jest codziennie rano, zainteresowanie jest bardzo duże, dlatego z każdą kolejną godziną szanse żeby dostać się na górę, maleją. Zaraz po lunchu jadę metrem zwiedzić resztę miasta. Dzielnica w której mieszkam zachwyca nowoczesnością, architekturą i wielokulturowością, niestety im dalej stąd, tym bardziej przypominam sobie, że znajduję się w typowym azjatyckim hałaśliwym i brudnym mieście. Ruch samochodowy jest ogromny, życie mieszkańców w dużej mierze skupia się na ulicy. Niemal na każdym kroku widoczne są olbrzymie wpływy chińskie, szczególnie w architekturze. Jest bardzo gwarno i strasznie gorąco. Z wielką ulgą wracam do okolic wież, zwłaszcza że wieczorem czeka mnie kolacja ze Stevenem, Teng, Andrew i Jonah.
Jedziemy do ulubionej restauracji Teng, to mały lokal znajdujący się na tyłach jakiegoś magazynu. Jedzenie podawane jest tutaj na blaszanych talerzach a napoje pije się wprost z wielkich słoików. Za to wszystko smakuje wyśmienicie. Ja dostaje coś, co przypomina omlet maczany w trzech rożnych sosach. Po kolacji wybieramy się na kawę do dzielnicy chińskiej. Andrew, wielki wielbiciel cappuccino, zaprasza nas do swojej ulubionej kawiarni, która mieści się w starym chińskim sklepie z ziołami. W drodze powrotnej do hotelu wstępujemy jeszcze do biura Stevena, skąd mogę za darmo zadzwonić do Polski.

Czytaj dalej - strony: 1 2 3

Poczytaj więcej o okolicy:

 
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij