Gorlice
Dzieje ropy nad rzeką Ropą

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Na północnym skraju Beskidów, od Limanowej aż po Borysław na ziemi pojawiają się tłuste plamy. Zwłaszcza dobrze je widać po deszczu. Kałuże przy brzegach mienią się kolorowo, podobne są trochę do tych znanych z wielkich miast, do których deszczówka zmywa z dróg i chodników rozchlapany olej silnikowy.
Ale skąd olej silnikowy w środku lasu? Albo na łące, na którą nikt nie wjeżdża traktorem? To nie jest olej silnikowy. To olej skalny, znany też ? bardziej współcześnie ? jako ropa naftowa.
Plamy na ziemi były tu zawsze. Czasem rozrastały kształt śmierdzących małych sadzawek. Zainteresowali się więc nimi ludzie: szukali w nich właściwości leczniczych, zauważyli, że czarny płyn konserwuje drewniane konstrukcje. Gęsta maź doskonale nadawała się do smarowania piast w kołach wozów. W oleju skalnym było coś…
Pierwsze błyski
Tym czymś zainteresował się lwowski aptekarz, Ignacy Łukasiewicz. Wypreparował z oleju skalnego ciecz, którą do dziś znamy jako nafta i skonstruował lampę świecącą jaśniej niż 15 świec. Światowy debiut lampy naftowej miał miejsce w 1853 roku ? posłużyła do oświetlenia sali operacyjnej w Lwowskim szpitalu. Rok później rada miasta Gorlice zapaliła ? również skonstruowaną przez Łukasiewicza ? pierwszą na świecie uliczną lampę naftową. Zawisła ona na baniastej kapliczce z figurą Chrystusa Frasobliwego przy skrzyżowaniu głównego traktu prowadzącego z Nowego Sącza do Jasła i Krosna z drogą wiodącą w stronę gór, i w stronę roponośnych pól w okolicach miejscowości Siary i Sękowa. Kapliczka stoi w tym samym miejscu do dziś. Nadal też wisi na niej lampa ? już elektryczna (pierwsze zdjęcie w galerii).
Sprawy nabrały tempa
W 1854 roku otwarto pierwszą kopalnię ropy z prawdziwego zdarzenia ? w małej wsi Bóbrka, koło Krosna. Zakładał ją ? a jakże ? sam Łukasiewicz. Potem poszło już szybko: długie obniżenie na przedpolu Beskidów ciągnące się od Limanowej, przez Gorlice, Jasło, Krosno i Sanok aż po ukraiński dziś Borysław i Lwów pokryło się kopankami, kiwonami, szybami wiertniczymi ? czyli bardziej lub mniej zaawansowanymi urządzeniami do wysysania z ziemi robiącego zawrotną karierę surowca. Jak wyglądała wtedy ta okolica? Na zdjęciu przy wejściu do powstającego skansenu naftowego przy kopalni Magdalena w Gorlicach widać las szybów pokrywających wzgórze nad miastem. Kuwejt? Teksas? Nie, to gorlicka kopalnia osiemdziesiąt lat temu!
Gorlicki skansen działa już pełną parą. Wieża, która leży na zdjęciu – już dawno stoi. Warto Tylko pan gospodarz ma mniej czasu dla zwiedzających, niż tu napisano.
Autor chyba się pomylił podając złe nazwisko Pana Kazimierza. Powinno być Kazimierz Dudek.
Wstęp nie jest już wolny. Warto jednak zapłacić 5 zł i zobaczyć maszyny, posłuchać opowieści. Skansen powstał z pasji, a pasje należy wspierać. I bardzo warto wspierać.