Kaukaz
Gruzińska Droga Wojenna

Od lat, w związku z napiętymi stosunkami rosyjsko-gruzińskimi, droga jest – chyba świadomie – zaniedbywana i na północnym odcinku, w granicach Gruzji, w ogóle nieprzejezdna. Ściślej: nie ma jej, bo spory kawał tej drogi osunął się do rzeki...
fot: Cezary Rudziński
Kaukaz. Gruzińska Droga Wojenna
Warto się tu wybrać przede wszystkim ze względu na fantastyczne widoki kaukaskich szczytów i przełęczy oraz krajobrazów Podkaukazia, a także znajdujące się tuż przy niej zabytki.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Od czasów starożytnych był to ważny, później najsławniejszy transkaukazki szlak komunikacyjny łączący Europę wschodnią, przez przełęcze Wielkiego Kaukazu, z Zakaukaziem.

Dziś łączy Federację Rosyjską – republiki Północnego Kaukazu – z Gruzją. Szczególnego znaczenia nabrał on na początku wieku XIX, gdy imperium carów podbijało te tereny. To wówczas nazwany został Gruzińską Drogą Wojenną. Mimo iż wiele wysoko położonych przełęczy normalnie było w zimie nieprzejezdnych, utrzymywano na niej ciągły ruch. W drugiej połowie XIX w droga ta została przebudowana według projektu i pod nadzorem polskiego inżyniera Bolesława Statkowskiego.

Od lat, w związku z napiętymi stosunkami rosyjsko-gruzińskimi, jest – chyba świadomie – zaniedbywana i na północnym odcinku, w granicach Gruzji, w ogóle nieprzejezdna. Ściślej: nie ma jej, bo spory kawał tej drogi osunął się do rzeki. Stan nawierzchni, zwłaszcza za – licząc od centrum kraju – najwyższą (2395 m n.p.m.) Przełęczą Krzyżową, jest koszmarny. Po jej przekroczeniu z trudem dostrzegałem poszczególne metry kwadratowe „jezdni” bez dziur i wykrotów. Droga wyglądała jak po ciężkich bombardowaniach, chociaż był to tylko rezultat działania sił przyrody i braku konserwacji.

Mimo to warto się na nią wybrać i próbować dotrzeć przynajmniej do miejscowości Kazbegi (zmieniła ona w 2007 roku nazwę na Stepancminda, ale na wielu mapach jest stara nazwa) leżącej około 130 km na północ od Tbilisi. Przede wszystkim ze względu na fantastyczne widoki kaukaskich szczytów i przełęczy oraz krajobrazów Podkaukazia, a także znajdujące się tuż przy niej zabytki (najważniejszym jest twierdza Anunari, o której piszę osobno), ciekawe miejsca  oraz… kurort narciarski Gudauri. Do niego zresztą, czyli prawie 100 kilometrów, droga ta jest jeszcze jako tako przejezdna. Prowadzi ona, wzdłuż rzeki Aragwi (na wielu odcinkach niemal tuż przy jej nurcie), oraz nad sztucznym zbiornikiem wodnym Zhinvali.

Wspomniany kurort narciarski Gudauri jest niewielki, ale cieszy się sporym powodzeniem wśród Gruzinów, gdyż na tych wysokościach śnieg utrzymuje się od jesieni do późnej wiosny. W pobliżu Przełęczy Krzyżowej zachował się z czasów radzieckich punkt widokowy z rotundą pokrytą nowoczesnymi freskami przedstawiającymi ważne momenty w historii kraju i sukcesy socjalistycznego budownictwa.

Za przełęczą fatalna droga zamienia się w opisany już koszmar. Celem wyjazdów turystycznych tym odcinkiem Gruzińskiej Drogi Wojennej jest cerkiew Cmida Sameba – Trójcy Świętej – na górze Ciminala (Tziminala). Widoczna z daleka, jedna z wizytówek Gruzji, ale osiągalna po 2-3 godzinach ostrej wspinaczki lub samochodami terenowymi. W praktyce od późnej wiosny do wczesnej jesieni, kiedy dni są długie, bo w pozostałych okresach roku po prostu nie wystarcza na to czasu. Dojazd z i powrót do Tbilisi zajmuje bowiem wiele godzin a przenocować po drodze, poza kurortem Godauri, ewentualnie w Kazbegi gdzie jest hotel, nie ma jak.

Drugim celem jest wspomniane już miasto Kazbegi (Stepancminda), przed którym Gruzińska Droga Wojenna skręca na Władykaukaz, już w Federacji Rosyjskiej. Z odcinkiem, jak już wspomniałem, nie do przebycia. Miasto jest przepięknie położone, z widokiem na jeden z kaukaskich 5-tysięczników, szczyt Kazbek (Kazbegi) – 5033 m n.p.m. Stamtąd można już tylko wracać. Bo wszelkie inne, boczne drogi, rozgałęziające się w kierunku południowym i wschodnim, ze względu na ich kategorię i góry, nie nadają się do celów turystycznych, zwłaszcza w podróży autokarem.

Poczytaj więcej o okolicy:

 
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!