Pińczów
Kaplica św. Anny na górze, nad miastem

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Do Pińczowa wjeżdżamy od strony Kielc. Od razu znajdujemy drogowskaz: Kaplica św. Anny. Droga wyprowadza nas prawie na szczyt wzniesienia.
Tu trzeba zostawić samochód. Polną drogą, z której rozciąga się widok na pofałdowane z lekka Ponidzie, idziemy przez pole. Miasta nie widać, chowa się za załomem góry. Po półkilometrowym spacerze dochodzimy do kaplicy. Stoi na górującym nad miastem wzgórzu tego samego imienia. Pińczów widać stąd jak na dłoni, nad jego dwiema historycznymi częściami (Pińczów i Mirów) wznoszą się wieże kościołów.
Dzieło królewskiego artysty
Kaplicę wybudował w stylu manierystycznym w 1600 r. królewski architekt Santi Gucci za pieniądze margrabiego Zygmunta Myszkowskiego, marszałka wielkiego koronnego i pana na tutejszych włościach. To pierwsza taka budowla w kraju: wolnostojąca kaplica przykryta kopułą. Kiedyś otoczona była umocnieniami i wpisywała się w system obronny tutejszego zamku. Teraz nie ma ni zamku, ni tutejszych obwarowań. Ich ślady giną gdzieś w zaroślach.
Kamień zwany pińczakiem
Kaplica jest zbudowana z kamienia, tzw. pińczaka. Kamień pińczowski, łatwo poddający się obróbce wapień, wydobywano tu od dawna. Ceniony był jako budulec i materiał rzeźbiarski. Upodobał go sobie właśnie Santi Gucci, który stworzył tu słynna pracownię kamieniarską przygotowującą materiały budowlane dla prowadzonych przez niego inwestycji.
Warto wejść na wzgórze św. Anny
Kaplica stoi na planie kwadratu, przykryta jest kopułą z latarnią, nad kruchtą podobna kopuła. Oszczędne ozdoby tylko na gzymsie. Wokół kilka posągów świętych. Ładny ponoć jest portal między kruchtą a kaplicą, ale nie sposób go zobaczyć, bo otwarta jest tylko przez kilka dni w roku, w okolicach św. Anny. Ale i tak warto tu przyjść: ze względu na widoki i ładną spokojną bryłę kaplicy wznoszącej się nad pełnym zabytków miastem. One jednak zasługują na odrębną opowieść.
Podejście od strony miasta może jest tak samo widokowe, ale za to bardzo wyczerpujące. Kawał niezłej wspinaczki. Wokół kaplicy (bardzo ładna, taka klasyczna) trochę smutno i pusto. Miejsce sprawia wrażenie opuszczonego i zapomnianego.