Solec Zdrój
Lecznicze solanki: zgodnie z nazwą

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Solec-Zdrój. Rzadko się zdarza, by nazwa miejscowości aż tak precyzyjnie określała jej charakter. Tu od razu wiemy wszystko: uzdrowisko, w którym kuracje oparte są na solach. A precyzyjniej – na solankach.
Miejscowość leży na Ponidziu nad malowniczą rzeczką Rzoską. Od wiatrów z północnego-zachodu osłaniają ją wzgórza Garbu Pińczowskiego, a Wisła, płynąca na południe od Solca, łagodzi klimat. Jest ciepły, suchy, a słońce świeci tu częściej niż w pobliskich okolicach.
Solankowe kuracje
Przyjazny klimat stanowi jedynie wsparcie dla kuracji. O leczniczym charakterze miejscowości zadecydowały źródła mineralne. Z głębokości około 170 m wydobywa się przejrzyste wody, które na powierzchni natychmiast mętnieją. Smak mają zdecydowanie słony, a zapach nieprzyjemny – siarkowodoru. To solanki chlorkowo-jodkowo-sodowo-bromkowo-siarczkowe, stosowane w leczeniu wielu dolegliwości, przede wszystkim zwyrodnień układu kostnego, chorób skóry, a także układów krążenia i oddechowego. Cztery piąte tutejszych kuracjuszy to osoby cierpiące na schorzenia narządów ruchu, a uzdrowisko ma profil reumatologiczny.
Natura czy nauka
Kto pierwszy poznał uzdrowiskową wartość soleckich solanek – ludzie, czy zwierzęta? Być może zwierzęta. Solne wykwity pojawiały się tu i tam od zawsze. Zwierzęta chętnie pasły się w tych miejscach, piły wodę, zlizywały wytrącające się sole. Wyraźnie poprawiały sobie samopoczucie. W XVIII w próbowano warzyć tu sól na potrzeby kuchni i rzemiosła, ale prawdziwe zainteresowanie źródłami przyniosła gospodarska i naukowa pasja Stanisława Staszica. Z jego inicjatywy rozpoczęto poszukiwania soli. Nie znaleziono jej, ale odkryto wtedy źródła wody mineralnej. Stało się to w 1915 roku. Odkrycie to wykorzystał Karol Godeffroy, właściciel soleckich dóbr. Wybudował tu pierwsze łazienki, czyli zakład kąpielowy, pijalnię wód i pensjonat dla przyjezdnych kuracjuszy. Na początku XX wieku uzdrowisko stało się własnością braci Daniewskich. W peerelu rodzinną własność przejęło w zarząd państwo. Zaniedbania tego czasu widać do dziś.
Spacerkiem do zdroju
Park zdrojowy ciągnie się po obu stronach długiej alei prowadzącej od postawionych na początku XX wieku sanatoriów Świt i Jasna. Obecny zakład przyrodoleczniczy w stylu neoklasycystycznym wybudowano w 1925 roku, a w holu wiszą obrazy przedstawiające cztery pory roku. Wśród drzew stoją dwie dość zaniedbane wille (Prus i Irena) z tego samego okresu. Park jest cichy, spokojny i stosunkowo uporządkowany i przylega do sporego kompleksu leśnego. Za łazienkami znajduje się duży zbiornik rekreacyjny na wspomnianej rzeczce Rzosce.
Warto wiedzieć
Zainteresowani pamiątkami historii powinni też odwiedzić miejscowy kościół. Budowla powstała tuż przed II wojną, ale w jej murze zachowano pochodzący z poprzedniego kościoła manierystyczny nagrobek Samuela Zborowskiego, XVI-wiecznego właściciela miejscowości. Zasłynął w swoim czasie nieudaną próbą zamachu na króla Stefana Batorego. Ścięto go na krakowskim rynku.
Straszna dziura. Współczuję temu, kto trafi tu na trzytygodniową kurację. Prawda, można pospacerować po parku, ale ile można.Ale co dalej? Nie ma co ze sobą zrobić.
Byłam w Solcu Zdroju w listopadzie 2020 roku, za drugiej fali koronawirusa. Uzdrowisko sprawiło na mnie przygnębiające wrażenie. Dom zdrojowy – zamknięty. Sanatoria i pensjonaty – pozamykane. Sklepiki miedzy kościołem a parkiem zdrojowym – zamknięte. Nawet kościół był zamknięty. Ani jednego człowieka, w dodatku jeszcze pogoda dość ponura. A przecież nawet w listopadzie powinno być pełno kuracjuszy, tych z NFZ oczywiście, bo soleckie wody rewelacyjne. Byłam tam kiedyś w sanatorium, pamietam jak było. Iluż tam ludzi pozostało bez pracy!
Dodam jeszcze, że wspomniane w tym artykule wille są ładnie odremontowane – wiem, wpis został dodany ponad dekadę temu. Poniżej na zdjęciu willa Prus. Obok niej tablica opowiadajaca o historii bydynku – to samo przy innych starych domach. Stosunkowo najbardziej zaniedbany wydał mi się budynek łazienek. Ale być może coś się zmieni i tu, bo klasycystyczny budynek obok łazienek jest już ładnie odmalowany.