Paryż
Komu się podoba Centrum Pompidou?
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Powoli zbliżamy się do słynnego Centrum Pompidou. Przy Placu Igora Stravinskiego jest fantazyjna i kolorowa fontanna mechaniczna. Na niej znajdują się szkielety, smoki, klucze wiolinowe i inne dziwactwa. To wszystko wprowadzane jest w ruch. Niestety, kiedy ja tam byłam, fontanna była w stanie spoczynku.
Place Georges Pompidou jest inny niż pozostałe place w Paryżu. Zawsze jest pełen ludzi. Przyciągają ich uliczni artyści: sztukmistrze, mimowie, grajkowie, połykacze ognia… To również niezbyt bezpieczna okolica ze względu na sporą grupę kręcących się tutaj kieszonkowców, handlarzy narkotyków i innego „elementu” społecznego. Nigdzie też nie widziałam tak wielu stróżów porządku publicznego, czyli policji.
Przy placu wznosi się obiekt wielkich rozmiarów…Oglądając to „coś” z Wieży Eiffla, zastanawiałam się czy to jakaś fabryka, czy przepompownia wody, czy wreszcie oczyszczalnia ścieków dla Paryża? Ale dlaczego takie wielkie rury szpecą resztę krajobrazu? Tego nie mogłam pojąć. Tam, na górze, nie miał mi kto powiedzieć, co to za budowla…
Teraz już wiem – to Beaubourg, czyli Narodowe Centrum Sztuki i Kultury im. Georges Pompidou. Centrum zostało zbudowane z myślą o prezentowaniu i promowaniu sztuki współczesnej. W 1969 r. ogłoszono międzynarodowy konkurs na projekt tego centrum. Zgłoszono 681 projektów z 49 państw. Wygrali go Renzo Piano i Richard Rogers.
Budowę rozpoczęto w 1972 r., a uroczyste otwarcie nastąpiło w 1977 r. Gmach centrum zwany „rafinerią sztuki” zajmuje powierzchnię 100 tys. m kw. Wszystkie elementy konstrukcyjne, takie jak schody ruchome, windy, przewody wentylacyjne, kanalizacyjne i inne zamiast we wnętrzu obiektu, są usytuowane na zewnątrz. Budynek ma 42 m wysokości i 166 m długości. Waży 15 tysięcy ton, czyli o połowę więcej niż Wieża Eiffla. Zainteresowanie budzą kolory rur widocznych na gmachu. Niebieskie to przewody klimatyzacyjne, żółte to elektryczne a zielone są wodociągowe.
Centrum nie jest muzeum ale terenem spotkań, wymiany doświadczeń między artystami i publicznością. Na trzech poziomach znajduje się Biblioteka Publiczna. Poziom czwarty i piąty zajęty jest przez Narodowe Muzeum Sztuki Współczesnej. Na szóstym poziomie jest restauracja „Georges” oraz liczne sale wystawowe. Tam też jest taras widokowy (wejście jest płatne). W podziemiach mieszczą się nowe restauracje i scena teatralna.
* * *
Nie wiem jak innym, ale mnie ten twór zupełnie nie przypadł do gustu i troszkę popsuł mi paryskie wrażenia.
Mnie się podobało. To znaczy może „podobało” nie jest dobrym słowem. Nie przeszkadza mi, zwłaszcza, że nie stoi przed moim oknem. Na pewno jest inne, na pewno ciekawe, na pewno zupełnie odleciane. Na pewno warto to zobaczyć. Bo czemu nie?
A ja się zgadzam ze zdaniem autorki. Czegoś tak dziwacznego nie widziałam. Ten rodzaj architektury zupełnie do mnie nie przemawia. I nie znam nikogo, komu to się podobało.
Genialne, cudowne, i o to chodzi! Kocham Francuzów za zdolność przełamywania wszelkich konwenansów. Nikt dziś nie pamięta, jakie kontrowersje (łagodnie rzecz ujmując) wzbudzała Wieża Eiffla. A dziś bez niej sobie nikt nie wyobraża panoramy Paryża. Trzeba mieć odwagę, by w tak wiekową i charakterystyczną architekturę wpakować taką rurotekę. Ukłony dla pomysłodawców! A wrogów do Bastylii!