Madera
Lewady to cud inżynierii

Lewada jest kanałem nawadniającym. To słowo znaczy „nosić, przenosić”. Co przenosić? Wodę z jednego krańca Madery, z północnej części wyspy, gdzie jest jej w nadmiarze, na południe, gdzie znajduje się większość terenów rolniczych.
Na Maderze powstał zatem unikalny system kanałów nawadniających transportujących wodę spływającą z wysokich gór i wylewających się z „gąbki” skalnej. Lewady zaczęto budować już w XVI w., a najmłodsze pochodzą z połowy XX w. Łączna ich długość wynosi ponad 2 tys. km, każda z lewad to średnio 10 km. Ten osobliwy element pejzażu maderskiego powstał w wyniku wykuwania kanałów w często pionowych skałach. Ręcznie, mozolnie posuwając się do przodu jedynie przy użyciu kilofa, bowiem budujący ją robotnicy nie mieli do dyspozycji ciężkiego sprzętu. Góry Madery to skały bazaltowe, powstałe w wyniku zastygnięcia lawy wulkanicznej.
Wzdłuż lewad budowano jednocześnie ścieżki – szlaki komunikacyjne – służące do ich konserwacji. Krajobraz jest urozmaicony: na niektórych szlakach pojawiają się niewielkie wodospady spadające wprost na ścieżkę, wszędzie wrośnięte wprost w skały drzewa, przeważnie wawrzynolistne, nachylone, wyglądające jak rozłożony nad ścieżkami parasol.
Jak wyglądają te ścieżki?
Położone nad urwiskami, wąskie przeważnie na metr, chociaż są i węższe, pozbawione ograniczników, ciągle błotniste. Wzdłuż ścieżek zbocza porastają drzewa i krzewy np. wysokie na trzy metry wrzośce. A schody? To jest dopiero przeprawa. Zbudowano je z ogromnych skałek, często spiczastych, nierównych, w których można zakleszczyć stopę albo ratować się idąc wręcz na czworaka, chwytając się skał. Nie jest to łatwe, gdyż oblane wodą i zarośnięte zielonymi porostami są niebezpiecznie śliskie.
Lewad nie wybudowano oczywiście dla turystów, ale z biegiem lat stały się one szlakami turystycznymi, trekkingowymi. Przejście lewadą jest wyjątkowy przeżyciem, pełnym uroku. Lewady nie są jednakowe, niektóre z nich są „suche”, woda nie leje się z bazaltowych skał na człowieka.
Do 25. źródeł
Wybrałam się na Lewadę 25. źródeł (Levada das 25 Fontes) w dolinie Rabaçal, w granicach Parku Narodowego, w zachodniej części wyspy. Spacer dał mi w kość. Nie dosyć, że zewsząd otulała mnie wilgotna mgła, to jeszcze kamieniste ścieżki „wyrywały nogi”. Po zejściu ok. 100. takich schodów, niestety zrejterowałam. Uda trzęsły mi się niemiłosiernie. Zostałam w połowie drogi, grupa poszła dalej. Odpoczynek dobrze mi zrobił. Zakończeniem spaceru było ok. 15. minutowy przejście przez skalny tunel, ciemny, błotny, wypełniony wodą i w zależności od wielkości opadów, woda może sięgać do metra. W moim przypadku – tylko do kostek. Zakładaliśmy na nogi worki na śmieci.
* * *
Co to znaczy? To znaczy, że lewady wymagają sprawności sportowca, chodziarza. I o tym trzeba pamiętać.
Dodaj komentarz