Amboise
Muzułmanie w zamku nad Loarą

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Królewski zamek w Amboise nad Loarą, średniowieczna feudalna forteca w XV wieku przeszła w ręce korony. Zamek był świadkiem narodzin, a potem śmierci, Karola VIII, wychował się tu Franciszek I, a jegogość – Leonardo da Vinci, zmarły w dworku Clos Lucé w Amboise, został pochowany w zamkowej kaplicy świętego Huberta.
Kolejni monarchowie pojawiali się tu przejazdem. W XVII wieku zamek stał się więzieniem, następnie własnością arystokratów – panów Choiseul, potem Penthièvre. Zaraz po Rewolucji Francuskiej zamek w Amboise przeszedł na własność państwa, Napoleon zamek sprywatyzował i podarował jednemu z dygnitarzy Cesarstwa. Po 1815 roku zamek znów stał się własnością monarchii pod panowaniem Ludwika Filipa, ostatniego króla Francji. Po upadku monarchii zamek zamieniony został ponownie na więzienie i tutaj zaczyna się nasza historia… historia ostatniego więźnia.
To emir Abd el Kader (Abd el Kadir ibn Mouhi ad Inb al Hassani) algierski przywódzca ruchu oporu przeciw francuskiej kolonizacji. Pokonany w 1847 roku, więziony w Tulonie i w Pau, dotarł parowym statkiem do Amboise 8 listopada 1848 roku. Towarzyszyło mu 90 osób. Była godz. 23.30 gdy wysiedli na brzegiem Loary i – jak wspominają kronikarze – usiedli w kręgu, zwyczajem ich ludu. Był to prawdziwy dwór: mężczyźni, kobiety i dzieci. Zajęli królewskie komnaty. Traktowano ich z szacunkiem, ale obłożono pobyt tej grupy licznymi restrykcjami, przede wszystkim ograniczono kontakty emira i jego świty z otoczeniem, zabroniono korespondecji. Usunięto zbędne meble, stworzono możliwości modlitwy, do której muezzin nawoływał z jednej z obronnych wież zamku. Szanowano i umożliwiano celebrację świąt muzułmańskich.
Kapitan Boissonnet, któremu powieżono pieczę nad jeńcami, znał arabski z pobytu w Algierii. Często duskutował z Emirem, tłumaczył mu europejskie obyczaje. Sprawił, że przysłano emirowi jego ocalałe w pożogi książki. Abd el Kader był prawdziwym erudytą, czytał, modlił się, medytował. Kapitan Boissonnet dbał o dobro i względną wygodę podopiecznych. Z czasem mogli opuszczać zamek, zwiedzać okolicę.
Dodaj komentarz