Szklarska Poręba
Na szrenickiej narciarskiej arenie
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Na kamienistej ścianie
Górna część czarnej trasy nazywa się Ściana. Nazwa wiele tłumaczy: stok ma w tym miejscu nachylenie 50 proc. Ale nawet nie to sprawia najwięcej trudności. Wierzchołek Szrenicy pokryty jest kamieniami i sporymi głazami, musi być więc naprawdę dużo śniegu, by zjazd był bezpieczny. Dolny odcinek trasy czarnej jest już łagodniejszy, tak naprawdę średniotrudny. Ścianę obsługuje wyciąg orczykowy, który dubluje górny odcinek kolejki krzesełkowej.
Na Hali Szrenickiej
Jeśli spod górnej stacji kolejki zdecydujemy się pojechać w lewo (ciągle stoimy twarzą ku północy), musimy pokonać około stu metrów na kijach, aż do rozstaja: w lewo, wzdłuż głównego grzbietu Karkonoszy dotrzemy do schroniska na Hali Szrenickiej. Tu też są dwa wyciągi orczykowe, w bardzo pięknej scenerii i w widokowym miejscu. Jest jednak płasko. Warto pamiętać o tym miejscu wiosną. Kiedy zewsząd schodzą już śniegi, tu jeszcze da się szusować, na położonym wysoko i ukrytym przed słońcem północnym stoku.
Kochana Lolobrygida
Jeśli ze wspomnianego rozstaja pojedziemy w prawo, trafimy na Lolobrygidę, trasę niemal kultową, zwaną pieszczotliwie Lolą. Piękna, dość szeroka, widokowa. W pogodne dni rozciąga się stąd panorama na Kotlinę Jeleniogórską i Góry Izerskie, to tu, to tam wychyla się zza drzew główny grzbiet Karkonoszy. Trasa oznaczona jest na czerwono jako średniotrudna, ale jej dół jest prawie płaski. Przy ciężkim śniegu trzeba powalczyć na kijach, by dotrzeć do dolnej stacji krzesełka. Górny odcinek trasy, ten najbardziej widokowy, jest dublowany przez orczyk Świąteczny Kamień. W planach jest doprowadzenie tu drugiej kolejki krzesełkowej z okolic dolnej stacji. Z roku na rok jednak odsuwa się ta inwestycja.
I jeszcze Bystra i Śnieżynka
Do kompleksu należy tez nartostrada Bystra. Dwuipółkilometrowa trasa prowadzi ze schroniska pod Łabskim Szczytem do stacji przesiadkowej wyciągu krzesełkowego. Mniej więcej w połowie Loli odgałęzia się w prawo Śnieżynka. To łącznik do pośredniej stacji kolejki. Warto z niej korzystać gdy na dole tłok.
Poczytaj więcej o okolicy:
Zajrzyj na te strony:
- o najnowszym wyciągu na Świąteczny Kamień w naszym portalu
- SkiArena Szrenica







To oni nie zbudowali jeszcz tego krzesła na Świąteczny kamień? przecież opowiadają o tym od lat?
Właśnie dziś byłem na nartach na Szrenicy. A teraz przeczytałem ten tekst. I najbardziej zdziwiło mnie to, że ten opis ośrodka sprzed 10 lat w zasadzie odpowiada temu, co tu napisane. Tak, otwarto sześcioosobową kolejkę – ale to było w 2010 roku. Kolejka na szczyt, jak była stara, tak jest. I jeździ strasznie powoli. Natomiast czarna jedynka – Ściana, była bardzo dobrze przygotowana – tyle, że było trochę lodu, ale pogoda taka, że musiało być. Nie zrozumiem natomiast, dlaczego nie ma fajnych knajpek na stoku. Przy stacji przesiadkowej starych wyciągów – tylko „zimny” bar. Do schroniska na szczycie – trzeba podejść. Przy schronisku na Hali Szrenickiej Ski-Bar to jakaś ponura przybudówka, gdzie grzane piwo kosztuje 12 zł i wcale nie jest dobre. Nawet – niedobre. Można oczywiście wejść do schroniska, ale tam też oferta skromna (choć piwo lepsze). A na dole, przy dolnych stacjach wyciągów, jest taki pierdolnik, że człowiek w ogóle nie ma ochoty się tam zatrzymywać. Czy to się tu nie opłaci, żeby zbudować jakąś fajną knajpę na górze, jak bywa w innych miejscach? Nie moge tego zrozumieć. I jeszcze jedno: za parking na cały dzień trzeba zapłącić 20 zeta. Czy widział kto, żeby w Alpach brali za parkingi? Albo w Czechach? Albo na Słowacji? Nie biorą. Tylko u nas każdy dziabie swoje.