Tatry
Od chaty do chaty po tamtej stronie

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Przez Cyrhlę dojeżdżamy na Łysą Polanę. Po dawnym przejściu granicznym zostały tylko budynki. Nie zatrzymywani przez nikogo jedziemy dalej, przez Jaworzynę, Podspady do Tatrzańskiej Kotliny.
Znajduje się tutaj jedna z piękniejszych na Słowacji ? Jaskinia Bielska. Czeka nas ponadgodzinny spacer podziemnymi chodnikami wśród stalaktytów i stalagmitów o fantastycznych kształtach (przewodniczka nazywa je po imieniu ? Piramida, Krasnal…). I zaczynamy wyprawę.
Po słowackiej stronie Tatr jest więcej szlaków turystycznych (ta część Tatr Wysokich jest ponad dwa razy większa pod względem obszaru od polskiej), schroniska są położone wyżej. W żadnym z nich nie ma problemów z noclegiem ? jeśli brakuje łóżek, zawsze znajdzie się miejsce na podłodze (nie musimy zabierać własnej karimaty, dostaniemy materace). Odległości między schroniskami są na tyle dogodne, że łatwo można zaplanować wyprawę od schroniska do schroniska. Poszczególne trasy pokonamy spokojnym tempem, zatrzymując się na sesje zdjęciowe.
Ukwieconymi łąkami…
Po niecałych dwóch godzinach od Tatrzańskiej Kotliny dochodzimy do pierwszego schroniska ? Plesnivec (czyli Szarotka). Jako że pora jeszcze wczesna, wypijamy doskonałą herbatę ziołową i ruszamy dalej. Ukwieconymi łąkami pod ścianami Tatar Bielskich idziemy kolejne dwie godziny do Białych Stawów, a potem wśród kosówki do Schroniska nad Zielonym Stawem. To jedno z najpiękniej położonych schronisk w tych górach. Drewniany budynek stoi tuż nad wodami stawu, w którym odbijają się z kolei ściany urwisk szczytów dwutysięczników, których wianuszek otacza staw. Naprzeciw okien jadalni największa tatrzańska ściana ? 900-metrowa ? Małego Kieżmarskiego Szczytu. Wypijamy kolejną herbatę(to już reguła w tutejszych chatach), jemy zupę soczewicową i idziemy spać. W schroniskach tatrzańskich cisza nocna panuje od 22, pobudka między godz. 6 a 7.
Obrusy na stołach
Następnego ranka zaczynamy mozolne podejście pod przełęcz pod Rakuską Czubą. Z niej po raz ostatni patrzymy na staw i schodzimy ku stacji przesiadkowej kolejki na Łomnicki Szczyt. To niezbyt piękne miejsce. Dojeżdża tu z dołu kolejka gondolowa i oczywiście nad małym stawem, wokół budynku restauracji, na tarasie koczują setki turystów.
Poczytaj więcej o okolicy:
Zajrzyj na te strony:
- autor jest redaktorem naczelnym Magazynu Turystycznego Wasze Podróże
- park narodowy (TANAP)
- Horská záchranná služba (odpowiednik GOPR)
Dodaj komentarz