Gruzja
Po drogch i po bezdrożach

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Stan dróg dotkliwie dotyka przemierzających Gruzję turystów. Jest trochę dróg dobrych, nawet nowoczesnych, o niezłej nawierzchni. Ale w przypadku większości tych, po których jeździliśmy, określenie „koszmar” byłoby komplementem.
Słynna Gruzińska Droga Wojenna – jedyna łącząca Zakaukazie, w tym Armenię z Federacją Rosyjską, jest praktycznie nieprzejezdna. Nie tylko dla autokaru, ale nawet dla mikrobusu. Na odcinku kilkudziesięciu kilometrów od kurortu narciarskiego Gudauri do Przełęczy Krzyżowej (2395 m n.p.m.) i wiele za nią z trudem dostrzegałem poszczególne metry (!) kwadratowe bez dziur i wykrotów. Musieliśmy zawrócić nie osiągając zaplanowanych celów. Droga stała się absolutnie nieprzejezdna.
Niewiele lepiej było na drodze ze sławnego, lecz spsiałego uzdrowiska Borżomi, które – to nie był koszmarny żart – ubiegało się o organizację… zimowych igrzysk olimpijskich w 2014 roku, do klasztoru Wardzia. Na odcinkach dziesiątków kilometrów poruszanie się po niej ze średnią prędkością 15, a nawet 10 km na godzinę było osiągnięciem. Tylko determinacji kierowcy, który zdołał przecisnąć się autokarem między zboczem góry i parotonową skałą, która chyba niedawno spadła na drogę, zawdzięczamy, że dotarliśmy do celu i tą samą trasą wróciliśmy cało.
Po drogach – nawet po tej międzynarodowej jaką jest szosa Turcja – Gruzja – Federacja Rosyjska wzdłuż Morza Czarnego w okolicach Batumi (o dobrej, chociaż wąskiej nawierzchni) wałęsają się krowy i cielęta, trzoda chlewna, owce, nierzadko konie, a w Kachetii – także osły, nie mówiąc już o wygłodzonych psach. Zwierzęta wypuszczane są rano przez właścicieli, aby same znalazły sobie jakieś pożywienie, więc go szukają, a „do domu” wracają tylko na noc.
Że co?? Gruzińska Droga Wojenna nieprzejezdna?? Co to za bzdury??? Jestem w Gruzji co najmniej raz w roku więc widze i obserwuje. Przez GDW jeżdżą nawet tiry a brak asfeltu nie jest problemem! Trzeba tylko dobrego kierowce.