Czachów
Polichromia z diabłem w roli głównej
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Położony w gminie Cedynia, w powiecie gryfińskim Czachów jest jedną z tych niewielkich wiosek, w których można znaleźć skarby.
W czachowskim kościółku skarb został odkryty w 1979 r. przez Stefana Wójcika ? słupskiego konserwatora zabytków ? który spod grubej warstwy bielonych ścian odsłonił polichromie, tak stare jak kościół, pochodzące z XIV wieku. Oprócz wieku, jest w nich to coś, co je wyróżnia.
Absolutna fantazja!
Spójrzmy na porozrzucane bezładnie na ścianach rysunki wyglądające jak pierwsze wprawki plastyczne przedszkolaka. Widzimy tu różnorodne postacie, każdą z innej bajki: rycerzy, z których jeden ?chwali się? mieczem i tarczą, atrybutami jak zabawki ? o wiele za małymi. Inni dosiadają swoje rumaki, zaopatrzeni w chorągwie, z których jedna przypomina raczej parasolkę. Barwne pióra zdobią ich hełmy. Są tu panny ? jedna w białym stroju, z koroną niby poroża na głowie, druga w czarnej sukience, skromna. Czy to panny mądre i głupie, a może królewna i jej służka? Są w końcu ?cywile? ogromni, w stosunku do pozostałych, w sukienkach i beretach na głowie. Są zwierzęta, konie z powykręcanymi nogami, których dosiadają rycerze. Przy nich trzeci, niedokończony? Jest osiołek, jak sądzę, bo ma wielkie uszy, zlokalizowany tuż przy rysunku, będącym jakąś opowieścią, w której narzędzie przypominające wielkie nożyce z rękojeściami miecza i szponów, chwytają pazurami za głowę (ucho) nagą postać, trzymającą chorągiewkę. Jakiej treści można się w tym rysunku doszukać?
Przymiarka do większego dzieła?
Twórca tych cudownych bazgrołów miał za modele (uchwycone pod powiekami) zapewne mieszkańców wioski. I być może były one projektami do czegoś większego, a wielkie ściany kościoła posłużyły za kartony. Można tak sądzić oglądając to przypadkowe zestawienia elementów układanki, porzucone w połowie zarysy, jak ten konik, czy autentyczna ?przymiarka? wielkiej, biegnącej postaci, na której głowie ?stoi? niemal identyczna mniejsza. Powstały, nie pozbawione wdzięku, karykatury. W postaciach brak jest proporcji, kończyny, jak patyczki, pokazane są z profilu, a korpusy frontalnie. A dłonie to raczej szpony? Artysta malował wykorzystując cztery kolory: czerwony, czarny, niebieski i brunatny. Nie ma wyjaśnienia, klucza do tego rysunkowego szyfru. Można by tak snuć domysły, ale? właściwie, czy wiarygodna interpretacja jest potrzebna? Czy musi być?
Dodaj komentarz