Swobnica
Dzieje rujnacji i próby odbudowy

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Historia tego zamku mogłaby posłużyć jako scenariusz filmu z gatunku przygód <płaszcza i szpady>. Początki giną w mrokach tajemnic związanych z zakonem templariuszy. Potem przez długie lata byli tu joannici.(?)
Położony na odludziu, daleko od popularnych traktów, zamek w Swobnicy (Wildenbruch) przetrwał w prawie niezmienionej formie przez setki lat. I pewnie do dziś cieszyłby oczy miłośników historii i kolekcjonerów dzieł sztuki, gdyby nie ostatnie pół wieku. Wbrew obiegowym opiniom, nie zniszczono go w lutym 1945 roku. (?) Choć wstyd o tym pisać, prawdziwy koniec przyszedł kilka lat później (*) .
Pegeerowskie gospodarowanie
Na krótki, trzyletni okres zamieszkali w komnatach zamkowych polscy osadnicy, którzy przybyli tutaj już w czerwcu 1945 r. Zostali wykwaterowani, gdy utworzony w 1948 r. PGR (z siedzibą w Grzybnie) objął zamek w posiadanie, przeznaczając go na biura. Boczne pałacowe skrzydła służyły jako pomieszczenia gospodarcze, a z czasem nawet jako? chlewnia. Rozpoczęła się wyłącznie eksploatacja i zamku i jego otoczenia, zapuszczony został park, obniżyło się lustro jeziora. Prowadziło to prostą drogą do ich degradacji. I chociaż w 1957 r. obiekt został wpisany do rejestru zabytków, a w dwa lata później przeprowadzono w nim pierwszą powojenną inwentaryzację oraz opracowana została przez Zbigniewa Radackiego pierwsza o Swobnicy polska monografia ? nie prowadzono w zamku żadnych prac remontowych.
Pierwsze pomysły na zagospodarowanie
Światełko nadziei na podreperowanie upadającej Swobnicy pojawiło się, gdy w latach 70. XXw. rozpoczęła się odbudowa Zamku Królewskiego w Warszawie, a wiele niszczejących w różnych rejonach Polski dworów, zamków i pałaców otrzymało środki chociażby na prace zabezpieczające. Opracowany został projekt przebudowy zamku na dom wczasowy, z zachowaniem jego substancji historycznej. I – trafił na półkę. Zamek-pałac w Swobnicy nie otrzymał żadnego wsparcia. Działo się to w czasie, w którym nawet PGR stwierdził, że zdewastowane i okradzione pomieszczenia pałacu nie nadają się nawet na jego biura i opuścił obiekt czym prędzej. A główne skrzydło (biurowe) zamienił na magazyn zboża i mieszalnię pasz. W tym celu zamurowano niektóre okna i ? poprzebijano stropy, aby móc swobodnie przesypywać ziarno. Nie, o tym nie można mówić spokojnie.
Pierwszy nabywca
Wydawałoby się, że to był dla Swobnicy przysłowiowy ?gwóźdź do trumny?. Ale nie. Porzucony, teoretycznie chroniony (jako obiekt zabytkowy) stał się terenem poszukiwania skarbów. Bestialsko i bezmyślnie ci ?poszukiwacze? rozkuli zabytkowe kominki i rozkradli zabytkowe kafle? W 1989 r. dzierżawiący zamek PGR w Grzybnie podpisał z firmą ?Complex-Import-Export? sp. z o.o. umowę, oddając jej w wieczyste użytkowanie (!) zamek wraz z trzema jeziorami i przylegającymi polami, łącznie z lasem oraz dodatkowo 175 hektarów dalszych pól, za kwotę 15 750 marek niemieckich, plus 90 marek za każdy hektar rocznie.
Dodaj komentarz