Swobnica
Dzieje rujnacji i próby odbudowy

Swobnica w zachodniopomorskiem słynie ze średniowiecznego zamku. Do niedawna popadał on w ruinę; teraz doczekał konserwatorskiej interwencji. Nie wszystko udało się uratować...
fot: Halina Puławska
Swobnica. Dzieje rujnacji i próby odbudowy
Szkoda, że nie doczekała remontu południowa ściana północnego, najstarszego skrzydła. Runęła w czasie wichury w lutym 2008 r.
  • Swobnica. Dzieje rujnacji i próby odbudowy
  • Swobnica. Dzieje rujnacji i próby odbudowy
  • Swobnica. Dzieje rujnacji i próby odbudowy
  • Swobnica. Dzieje rujnacji i próby odbudowy
  • Swobnica. Dzieje rujnacji i próby odbudowy
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Miał tu powstać hotel, domki letniskowe, ujeżdżalnia konna, korty tenisowe, pole golfowe? Obiecano do realizacji tych przedsięwzięć zatrudniać Polaków. Pod hasłem ?Golf bez granic?, został w roku następnym zorganizowany na terenie zamku wielki festyn z udziałem VIP-ów, który miał przypieczętować umowę. Umowę, w której nie zawarto obowiązku odbudowy zamku. I jednocześnie umowę, którą spisano bezprawnie, gdyż kombinat PGR w Grzybnie jako dzierżawca nie mógł tak po prostu zamku sprzedać. Rozwiązano ją.

Nietrafiona inwestycja

Po skomunalizowaniu, w 1992 r. Urząd Gminy Banie (właściwy dla Swobnicy), wystawił zamek na sprzedaż za horrendalną cenę wywoławczą 7,65 mld starych złotych. I chociaż cena była barierą znalazł się jeden, gotowy do rozmów negocjacyjnych ? Belg Johann van Leedert i wynegocjował cenę sprzedaży zamku o powierzchni użytkowej 2700 m kw. i parku ? 24849 m kw. w wysokości 500 mln starych złotych (czyli 50 tys. nowych złotych). I znowu były obietnice, pola golfowe, zatrudnienie Polaków. Skończyło się na zamknięciu na kłódkę drzwi zamkowych, postawieniu strażnika i ustawieniu na podzamczu białych kontenerów ? chłodni, jako punktu skupu dziczyzny. A zamek próbował przetrwać. W imieniu Belga działała spółka ?Agro-Bor? z siedzibą w Kostrzynie, na którą w 2001 r. posypały się pierwsze kary Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Pojawiły się odważne interwencje i apele do władz, m.in. Jarosława Borowca, studenta z Poznania pochodzącego ze Swobnicy, które poskutkowały prowizorycznym zabezpieczeniem wejścia do zamku i wycięciem drzew rozsadzających stare mury. Pojawiły się artykuły prasowe i wydawnictwo o Swobnicy.

W majątku gminy, czyli ratunek

Do 2011 roku trwały zabiegi gminy o wyrwanie Swobnicy z rąk van Leederta (w 2010 r. gmina podjęła uchwałę o odkupieniu obiektu za 1000 zł i spotkała się z odmową). Przepychanki trwały do 14 listopada 2011 r., kiedy to van Leedert niespodziewanie odsprzedał cały obiekt gminie ? za symboliczną złotówkę. W 2012 r. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przydzieliło 610 tys. zł, a 140 tys. dołożył Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego, na remont dachu zamkowego. Przygotowano dokumentację remontu wieży, na której w pierwszym dziesięcioleciu nowego millenium pojawiło się pęknięcie. Renowacja wieży została przeprowadzona (135 tys. zł z budżetu marszałkowskiego). Udostępniono ją 19 października 2013 r. To pierwszy, zwycięski owoc. Szkoda, że nie doczekała remontu południowa ściana północnego, najstarszego skrzydła. Runęła w czasie wichury w lutym 2008 r.

(*) cytat z książki: Czejarek Roman, Swobnica Wildenbruch,  wydanie II zmienione, Szczecin 2013 (6. publikacja z cyklu: czas przestrzeń tożsamość)

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 25 stycznia 2014; Aktualizacja 31 stycznia 2014;
 
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!