Swobnica
Dzieje rujnacji i próby odbudowy

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Miał tu powstać hotel, domki letniskowe, ujeżdżalnia konna, korty tenisowe, pole golfowe? Obiecano do realizacji tych przedsięwzięć zatrudniać Polaków. Pod hasłem ?Golf bez granic?, został w roku następnym zorganizowany na terenie zamku wielki festyn z udziałem VIP-ów, który miał przypieczętować umowę. Umowę, w której nie zawarto obowiązku odbudowy zamku. I jednocześnie umowę, którą spisano bezprawnie, gdyż kombinat PGR w Grzybnie jako dzierżawca nie mógł tak po prostu zamku sprzedać. Rozwiązano ją.
Nietrafiona inwestycja
Po skomunalizowaniu, w 1992 r. Urząd Gminy Banie (właściwy dla Swobnicy), wystawił zamek na sprzedaż za horrendalną cenę wywoławczą 7,65 mld starych złotych. I chociaż cena była barierą znalazł się jeden, gotowy do rozmów negocjacyjnych ? Belg Johann van Leedert i wynegocjował cenę sprzedaży zamku o powierzchni użytkowej 2700 m kw. i parku ? 24849 m kw. w wysokości 500 mln starych złotych (czyli 50 tys. nowych złotych). I znowu były obietnice, pola golfowe, zatrudnienie Polaków. Skończyło się na zamknięciu na kłódkę drzwi zamkowych, postawieniu strażnika i ustawieniu na podzamczu białych kontenerów ? chłodni, jako punktu skupu dziczyzny. A zamek próbował przetrwać. W imieniu Belga działała spółka ?Agro-Bor? z siedzibą w Kostrzynie, na którą w 2001 r. posypały się pierwsze kary Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Pojawiły się odważne interwencje i apele do władz, m.in. Jarosława Borowca, studenta z Poznania pochodzącego ze Swobnicy, które poskutkowały prowizorycznym zabezpieczeniem wejścia do zamku i wycięciem drzew rozsadzających stare mury. Pojawiły się artykuły prasowe i wydawnictwo o Swobnicy.
W majątku gminy, czyli ratunek
Do 2011 roku trwały zabiegi gminy o wyrwanie Swobnicy z rąk van Leederta (w 2010 r. gmina podjęła uchwałę o odkupieniu obiektu za 1000 zł i spotkała się z odmową). Przepychanki trwały do 14 listopada 2011 r., kiedy to van Leedert niespodziewanie odsprzedał cały obiekt gminie ? za symboliczną złotówkę. W 2012 r. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przydzieliło 610 tys. zł, a 140 tys. dołożył Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego, na remont dachu zamkowego. Przygotowano dokumentację remontu wieży, na której w pierwszym dziesięcioleciu nowego millenium pojawiło się pęknięcie. Renowacja wieży została przeprowadzona (135 tys. zł z budżetu marszałkowskiego). Udostępniono ją 19 października 2013 r. To pierwszy, zwycięski owoc. Szkoda, że nie doczekała remontu południowa ściana północnego, najstarszego skrzydła. Runęła w czasie wichury w lutym 2008 r.
(*) cytat z książki: Czejarek Roman, Swobnica Wildenbruch, wydanie II zmienione, Szczecin 2013 (6. publikacja z cyklu: czas przestrzeń tożsamość)
Dodaj komentarz