San Marino
Prawdziwa niedziela handlowa

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Próbujemy
Przewodnicy zaprowadzili nas do sklepu monopolowego na degustację. Tam do kieliszków nalewali nam wina, likiery, nalewki. Ale było też i wino mszalne ze specjalnych zmrożonych winogron. Długo musiał sprzedawca nas namawiać żeby go spróbować. Wreszcie ktoś z wycieczki je spróbował i się zachwycił. Wino to smakuje jak rodzynki. Zresztą każde wino tam ma wyrazisty smak. Jak jest likier migdałowy to czuje się migdały. Jest i popularne limoncello, likier cytrynowy pochodzący z Kampanii? Alkohole były pyszne, ceny przystępne. Sprzedawali też w pakietach, cena za dwie lub trzy butelki.
W stronę miasta
W sklepie monopolowym poinformowano nas że nasze zakupy pakują do papierowych toreb i prosili je podpisać swoim imieniem i nazwiskiem. Miały się znaleźć w autokarze a my spokojnie udaliśmy się na zwiedzanie. Zachowało się w San Marino historyczne centrum z Górą Titano i murami obronnymi, które zostało wpisane na listę UNESCO. Przed bramą stali policjanci regulujący ruchem, przepuszczali pieszych a zatrzymywali auta.
Raj dla kolekcjonerów
Gdy weszliśmy między mury obronne to oczy mi się rozszerzyły. W czasach podstawówki zbierałem znaczki pocztowe. Chodziła wtedy opinia że znaczki z San Marino są najpiękniejsze. Dużo było różnych sklepów kolekcjonerskich. Na wystawach były modele aut, lalki, sklep filatelistyczny, numizmatyczny. Największe zdumienie moje wzbudziło dużo sklepów z bronią palną i białą. Jeśli broni palnej nie możesz użyć to przecież szabelką możesz kogoś skaleczyć. Przewodniczka zwróciła nam uwagę że republika jest pokojowo nastawiona, a tu jest tyle sklepów z bronią.
Miejscowi i turyści
U mieszkańców republiki widać spokój w przeciwieństwie do turystów którzy nerwowo biegają po uliczkach. My też byliśmy tacy jak szukaliśmy ratusza. Sklepikarze stoją spokojnie przed swoimi sklepami. W innym miejscu jedna pani stała na uliczce a druga była w oknie i rozmawiały sobie? po polsku. To takie jest włoskie gdy jedna do drugiej wykrzykuje. Nie znalazłem danych ilu Polaków mieszka na terenie Republiki San Marino. Na pewno wielu po zaliczeniu Watykanu zwiedza to miasto.
Praktycznie
* Gdybym ja miał wybierać nocleg, to spałbym we włoskim kurorcie Rimini nad Adriatykiem. Przyjechał właśnie autokar ? tanie bilety i połączenie też dobre było.
* Gdy wróciliśmy do autokaru, kierowcy kazali nam sprawdzić w bagażniku czy są podpisane nasze zakupy. Wspomniałem że to była niedziela. Lepiej ze sobą wziąć więcej złotówek bo euro nam może się skończyć, a w złotówkach też przyjmują tu zapłatę. Na starym mieście nie ma bankomatów a jest tylko jeden bank, który był w niedzielę zamknięty.
Ciekawostka
W czasie drugiej wojny światowej Hitler miał sentyment do Republiki San Marino i zaproponował nawet rozszerzenie jej granic o włoskie tereny. Władze San Marino nie zgodziły się wtedy na taką ekspansję.
To nie był Hitler, ale Napoleon Bonaparte w 1797 roku chciał umożliwić SM dostęp do Adriatyku!
Dzięki Agnieszka za poprawienie mnie . Masz całkowitą rację .
Będę pamiętał Napoleona pisząc następny artykuł o Republice San Marino ,
najstarszej republice na świecie .