Rycerzowa
Prowadził nas zimowy szlak
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Idziemy szlakiem niebieskim, bo czerwonym można tylko na nartach albo w rakietach? po chwili ścieżka niepokojąco się obniża i jest kompletnie nieprzetarta. Ktoś tam może tydzień temu szedł? Czas przejścia jest różnie podawany, ale za dwie godziny powinniśmy dojść w tych warunkach? tak nam się zdawało… Panie Boże, co za szlak? by to trafił. Wąwozy, rowy, parowy wypełnione płynącymi potokami i pokryte śniegiem. Nigdy nie wiesz, w którym miejscu wpadniesz w dziurę. Znaki w dużych odległościach i słabo widoczne. No tak, to jest Rezerwat ?Dziobaki?. Idę w bezpiecznej odległości, żeby mnie kolega z tym śniegiem nie zmieszał, za takie atrakcje?
Schodzimy coraz niżej. Ze ścieżki ? wcale pewna nie jestem czy dobrej, chociaż stoimy pod ?znaczkiem? ? widzimy daleko i wysoko budynek schroniska. Tylko? którego? Na pewno nie pod Wielką Raczą bo za nisko jesteśmy? pewnie Przegibek, albo jeszcze coś innego? Jest godz. 14.30 a o 18 zrobi się ciemno? Wracamy.
Trzeba pokonać po śladach te dwie stromizny, kiepsko to wygląda. Znowu rowy, parowy, woda? Utknęłam nad jednym z nich, chyba wody przybyło??? Na kąpiel rzeczną nie mam ochoty, wolę już śnieżną. Udało się. Jeszcze tylko w górę i już prosta? pod schronisko na Rycerzowej.
Na polanie spotykamy ?chatara? ? idzie postawić tyczki. No to klapa? Prawie siedem godzin w marszu a tu chata zamknięta? Chwilkę rozmawiamy na temat niebieskiego szlaku, żeby inni się nie wpakowali tak jak my. Młody człowiek informuje nas, że na oknie w schronisku jest herbata i możemy się poczęstować? Podchodzimy pod drzwi szukając tej herbaty? i jakie miłe zaskoczenie! Schronisko otwarte, na półeczce termos z gorącą herbatką, kubki i cukier? i karteczka??miły gościu, poczęstuj się?. Sporo chodzę po schroniskach ale taka sytuacja pierwszy raz mi się zdarzyła! To był naprawdę piękny gest ze strony gospodarzy. Takich powinno być więcej. Całą tę naszą wycieczkę zobaczyłam w pięknych kolorach, w promieniach zachodzącego za góry słońca.
Już nie kombinujemy? wracamy szlakiem czarnym. Na krzyżówce (nie oznakowanej) ryzykujemy zejście drogą wytyczoną wielkimi metalowymi żółtymi słupami. Jeśli takie wielkie, to na pewno gdzieś doprowadzą? Droga bez śniegu, bo to południowa strona, ale płynie nią potok zmieszany z glinką. Widać już pierwsze zabudowania, jesteśmy ?w domu?. Dochodzimy do miejsca, gdzie przy czarnym szlaku jest drewniana strzałka? Rycerzowa ? zalecana droga zimowa? Jest 18.10. Już ciemno?
Dodaj komentarz