Iłża
Maleńkie miasteczko na wielkim szlaku

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Iłża, oddalona o 130 km na południe od Warszawy, po ostatnich zmianach administracyjnych znalazła się w województwie mazowieckim, choć historycznie i geograficznie ciąży ku ziemi kieleckiej.
Miasto powstało na szlaku z północy, od Gdańska do Krakowa i innych ośrodków miejskich na południu, z czego czerpało korzyści do XVII w. Dziś również przecina je wielki szlak drogi krajowej nr 9, która jest częścią trasy europejskiej, ale zalety tego położenia są dość wątpliwe. Przez małe, spokojne miasteczko przejeżdża nieprzerwany strumień tirów, które na dodatek muszą wyhamowywać na ostrym zakręcie u wylotu z Iłży. Przejście z jednej strony ulicy na drugą to ćwiczenie ze szkoły przetrwania.
Zamek biskupów krakowskich
Iłża od XII wieku do 1789 roku była własnością biskupów krakowskich. Na wzgórzu biskup Jan Grot wzniósł w 1340 roku zamek obronny z miejscowego kamienia. W 1560 r. budowla została przekształcona w rezydencję renesansową. Bywali tu królowie ? Jagiełło, Kazimierz Jagiellończyk i obydwaj Wazowie. Odwiedzał Iłżę i Jan Kochanowski. Dziś zamek jest restaurowany jako trwała ruina z wieżą i punktem widokowym. Na górę wiedzie szeroka kamienna droga. Jak każdy zamek i ten ma swoje legendy o ukrytych w lochach skarbach, które raz w roku ukazują się ludziom. Wara jednak śmiałkom, którzy chcieliby je zdobyć ? po wejściu do podziemi natychmiast zatrzaskują się tajemne wrota i biedak już nigdy nie wraca do świata żywych.
Ceramika iłżecka
Od wieku XV w Iłży rozwinęło się garncarstwo. Wyroby ceramiczne cechy wysyłały do Krakowa, Sandomierza i innych miast Rzeczpospolitej. W 1823 roku w mieście osiedlił się Levi Selig Sunderland ? Żyd z Anglii ? i otworzył znaną fabrykę fajansu. Na ulicy Wójtowskiej stoi do dziś piec garncarski z początków XIX w., w którym wypalano duże formy. Idąc w kierunku pieca mija się małe, drewniane domki, takie, które tu stoją ?od zawsze?. W dawnym osiemnastowiecznym przytułku mieści się muzeum regionalne, którego duża część poświęcona jest historii ceramiki iłżeckiej.
Iłża, poza tym, że ciekawa jako miasteczko, ma jeszcze jedną zaletę. W okolicznych lasach jest tyle grzybów, że z powodzeniem i w nadmiarze można je zbierać jeżdżąc po lesie rowerem. Ale od razu zaznaczam, ze to wspomnienie z ubiegłych lat. W tym roku grzybów nie ma – chyba nawet tam?
Grzyby – nie wiem. Ale tiry rzeczywiście walą jeden za drugim przez sam środek miasta. Piec ciekawy, ale gdzieś na uboczu trudno było do niego trafić.
Do pieca idzie się ulicą Wujtowską. Należy przejść koło placyku z pomnikiem, mniej więcej na wysokości kościoła. Drogę wskaże każdy mieszkaniec Iłży. Powodzenia Teresa