Gęsia Szyja
Przez Rusinową Polanę i Wiktorówki
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Wycieczka na Gęsią Szyję przez Rusinową Polanę i Wiktorówki była przyjemna ze względu na krajobrazy i zmienną pogodę. Mieliśmy słońce, pochmurne niebo i deszcz.
Wyruszyliśmy z parkingu Wierch Poroniec wchodząc do Tatrzańskiego Parku Narodowego (za opłatą w kasie). Szlak jest wygodny, szliśmy szeroką ścieżką 9,5 km przy około 400 metrach wzniesienia. Droga nie jest trudna ale trochę może zmęczyć, bo pnie się w górę. Szła z nami przewodniczka. Po drodze odpowiadała nam o wiatrach halnych i o korniku drukarzu.
Najpiękniejszy widok na Tatry
Rusinowa Polana położona jest na wysokości około 1180-1300 m n.p.m. Znajduje się między Gęsią Szyją a Gołym Wierchem. Z polany widać panoramę na Tatry Bielskie i Wysokie z Lodowym Szczytem, Gerlachem, Wysoką i Rysami. Panorama była propagowana przez Tytusa Chałubińskiego jako widok na 100 szczytów i przełęczy już w roku 1878. Na polanie prowadzony jest wypas owiec i znajduje się bacówka oferującą podobno najlepsze oscypki w Tatrach, były pyszne. Uwielbiam oscypki. Sprzedają też inne wyroby z owczego mleka. Na środku polany znajdują drewniane stoły i ławy gdzie można zjeść swoją kanapkę itd. oraz podziwiać widoki.
Na Rusinową Polanę dotrzemy szlakami z Zazadniej przez Wiktorówki, z Wierchu Porońca albo z Palenicy Białczańskiej.
Tysiąc schodów z okładem
Z Rusinowej Polany podejście po schodach prowadzi na Gęsią Szyję. Szlak wznosi się stromo do góry i trzyma się zalesionego grzbietu. Podobno policzono schody i jest ich 1235. Gęsia Szyja wznosi się na 1489 m n.p.m. i tworzy długi i pogarbiony grzbiet z kilkoma skalnymi formami. Wierzchołkowa część grzbietu zbudowana jest z dolomitowych skał wypiętrzonych na około 15 metrów. Z Gęsiej Szyi szlak sprowadza na Waksmundzką Rówień skąd można pójść w kierunku Wodogrzmotów Mickiewicza znajdujących się na szlaku do Morskiego Oka lub w kierunku Hali Gąsienicowej. My z Gęsiej Szyi udaliśmy się na Wiktorówki.
O Marysi, co owieczki zgubiła
Sanktuarium maryjne na Wiktorówkach położone jest w pobliżu Rusinowej Polany przy szlaku z Zazadniej. Budynek sakralny w podhalańskim stylu stoi na wysokości 1145 m n.p.m. Sanktuarium jest różnie nazywane: na Wiktorówkach, Matki Bożej Królowej Tatr, Matki Bożej Jaworzyńskiej.
Sanktuarium słynie z objawienia Matki Boskiej. Było to w roku 1860, gdy 14-letnia Marysia Murzańska zgubiła owce, których miała pilnować. Była zajęta w szałasie, a gdy zorientowała się, że owiec nie ma, był już wieczór. Gęsta mgła uniemożliwiała jej poszukiwania. Pobiegła szukać owiec na zboczu Wiktorówek. Biegła szybko z różańcem w ręku i wołała: Matko Boża, gdzie moje owieczki? I wtedy zobaczyła na jednym z drzew blask wielkiej jasności a w nim Matkę Boską. Dostała od niej obietnicę odnalezienia owiec i polecenia: ma opuścić natychmiast Polanę Rusinową, bo grozi jej niebezpieczeństwo, miała upominać ludzi, by nie grzeszyli i pokutowali. Było też ostrzeżenie, że górale utracą pastwiska i lasy.
Od kapliczki do sanktuarium
Na miejscu wskazanym przez Marysię długo wisiał obraz na drzewie. Potem była kapliczka, później mała kaplica która powstała w roku 1902. W roku 1936 zbudowano nową kaplicę a w 1956 r. ją rozbudowano.
Sanktuarium jest popularnym miejscem pielgrzymek i jest jednym z najbardziej odwiedzanych miejsc kultu maryjnego na Podhalu. Wielokrotnie odwiedzał je Karol Wojtyła. W pobliżu na murze są tablice upamiętniające taterników i alpinistów, którzy zginęli
w górach polskich i zagranicznych. W pobliżu tablic pamiątkowych jest cudowne źródełko mające moc uzdrawiającą.
Nasza przewodniczka powiedziała, że ksiądz budujący to sanktuarium podstępem namawiał górali do pomocy przy budowie. Szedł do karczmy, wyciągał górali za kołnierz i w ramach pokuty zadawał im np. odróbkę na budowie kościoła.
* * *
Sanktuarium na Wiktorówkach to miejsce gdzie często miejscowe pary biorą ślub. Właśnie byliśmy świadkami takiego ślubu, ale że nie mieliśmy za dużo czasu, to do końca ceremonii nie wytrwaliśmy.
Dodaj komentarz