Celestún
Ptasi rezerwat biosfery
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Żerowisko flamingów
Rezerwat ma powierzchnię ponad 590 km?, z czego w stanie Jukatan prawie 250 i w stanie Campeche 340 km?. W 1973 roku podjęto decyzje o uznaniu tego miejsca za chronione schronienia i żerowisko flamingów różowych i karmazynowych oraz innych ptaków. W 1989 r. przekształcono je w Rezerwat Biosfery obejmujący kilka ekosystemów nie skażonych działalnością ludzi. Są w nim, jak już wspomniałem, endemiczne gatunki flory i fauny zagrożone wyginięciem, a także pospolite gatunki palm, kaktusów i storczyków. Ponadto obszary tropikalnej sawanny, lasów tropikalnych, niskiej roślinności.
W lesie namorzynowym
59% całej powierzchni tego rezerwatu zajmują lasy namorzynowe, jeden z najbardziej produktywnych ekosystemów na Ziemi, odporny na wodę morską. Przy brzegach Jukatanu w tym miejscu miesza się ona zresztą ze słodką wodą Rio Celestún. W pobliżu miasteczka, na wyspie Isla de Pájaros, warto zobaczyć godny uwagi surrealistyczny las skamieniałych drzew powstały w rezultacie długotrwałego działania soli. Największą tutejszą atrakcję stanowi obserwowanie ptaków. Trzeba do tego mieć lornetkę, a gdy chce się też fotografować, odpowiedni teleobiektyw. Ze względu na płochliwość dzikich ptaków i konieczność zapewnienia im spokoju, obserwowanie ich możliwe jest tylko z dosyć znacznej odległości.
Bezkrwawe łowy
Cicho wypływamy łodzią motorową najpierw w pobliże miejsc żerowania flamingów. Widzę ich stadka po kilkanaście ? kilkadziesiąt sztuk, ale niekiedy w jednym miejscu można trafić na ich setki. Obserwujemy, fotografujemy je podczas żerowania i przemieszczania się. Przepływamy obok drzew i krzaków gęsto zasiedlonych przez czaple, a także niczego nie robiące sobie z obecności ludzi i motoru łodzi pelikany. Jeden usiadł nawet na tablicy informacyjnej, wygląda jak sztuczna reklama tego miejsca. Sternik ? przewodnik zwraca uwagę na ciekawsze gatunki flory i fauny, przepływamy też przez fragment lasu namorzynowego. Zadowoleni z tego co zdołaliśmy obejrzeć i sfotografować, wracamy do miasteczka.
Dodaj komentarz