Słupsk
Dworzec kolejowy czeka na pomysł

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Do Słupska przyjechałam pociągiem. Perony skromne, trochę za niskie, prowincjonalne. Hala ? ogromna, przestronna, zimna. Dworzec kolejowy w Słupsku otwarto w 1991 roku. Wtedy został okrzyknięty najnowocześniejszym i najpiękniejszym w Polsce.
Dworzec zbudowano w czasach, gdy budowało się niewiele, a kolej się bardziej zwijała niż rozwijała. I tak zostało do dziś. Prawie 90 proc. osób, które wzięły udział w ankiecie Głosu Pomorza powiedziało, że stacja wygląda tak, jakby zatrzymała się w minionej epoce. Podzielam ich zdanie. Ogromne kubatura sprawia wrażenie niewykorzystanej. Pociągów jeździ tu niewiele, podróżnych także jest mało. Na dworcu nie ma informacji kolejowej, nie ma turystycznej, nie ma porządnego rozkładu jazdy. Odbywają się za to warsztaty i zawody w? jeździe na rolkach. Modernizację dworca zaplanowano na 2016 rok, jakiś system informacji ma się pojawić jeszcze w tym roku?
Tymczasem tradycje kolejowe sięgają dość odległych czasów. Pociągi dotarły do stacji Słupsk w 1869, kiedy otwarto połączenie od strony zachodniej, z Koszalina. W następnym roku linię przedłużono do Gdańska. W 1878 roku ruszyły pociągi do Piły i ? ciesząca się zainteresowaniem letników ? kolej do Ustki. Otwarto też kilka połączeń o znaczeniu lokalnym. Zbudowany wtedy neogotycki budynek dworca już nie istnieje. Zniszczony w czasie II wojny światowej został podreperowany, ale nigdy nie odbudowany w pierwotnej formie. Jego pozostałości rozebrano zaledwie w 2011 roku.
Pamiętam, jak otwarto nam ten dworzec kolejowy. Była pompa, choć nie taka znowu. Wtedy budynek prezentował się naprawdę okazale i nowocześnie. Niestety, było to już dawno temu. A latka lecą. Najgorzej jest z informacją. Ostatnio pani w kasie powiedziała, że mam odjazdy sprawdzić w Internecie!