Delft
Stolica holenderskiego fajansu
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Holenderskie miasto Delft przeszło do historii przede wszystkim ze względu na wytwarzane tu wyroby z fajansu. Miał on naśladować i zastępować wspaniałą, ale bardzo drogą porcelanę chińską.
Nie wiadomo dokładnie kiedy i jaką drogą pierwsze egzemplarze dzbanów, talerzy i innych naczyń stołowych trafiły z Chin do Europy Zachodniej, w tym do Niderlandów. Stały się jednak tak pożądane w zamożnych kręgach społeczeństwa, że już w końcu XVI wieku pierwsza wytwórnia fajansu naśladującego cienką, kruchą, białą chińską porcelanę zdobioną niebieskimi wzorami, powstała właśnie Delft. Założyli ją flamandzcy garncarze przybyli tu z Antwerpii, obecnie w Belgii, po upadku gospodarczym tego miasta w rezultacie włączenia go, wraz z Niderlandami w 1556 roku, do Hiszpanii. Ale to były dopiero początki.
Fajans kontra porcelana
Prawdziwe zainteresowanie chińską porcelaną oraz naśladującymi ją wyrobami z fajansu nastąpiło dopiero w wieku XVII, gdy statki Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej zaczęły docierać do Chin. Przywoziły stamtąd towary na skalę masową, a wśród nich właśnie piękne, ale trudne w transporcie ze względu na kruchość, a więc i drogie wyroby porcelanowe. Kogo, zwłaszcza w bogatych sferach kupieckich, nie było na nie stać, zadowalał się fajansowymi imitacjami chińskiej porcelany. Warto wiedzieć, że wówczas nie odkryto jeszcze pokładów glinki, z której później wyrabiano porcelanę europejską w sławnych manufakturach w Sevrés, obecnie na obrzeżach Paryża, czy z Miśni w Saksonii.
Trzydzieści manufaktur
Fajanse z Delft wyrabiano z gliny wypalanej na biało oraz malowanej w niebieskie wzory przed pokryciem szkliwem. Holenderscy garncarze mieli zresztą już doświadczenie w podobnej produkcji, gdyż wcześniej produkowali wyroby z majoliki. Ponieważ naczynia naśladujące chińską porcelanę, a znacznie od niej tańsze, spotkały się z zainteresowaniem i uznaniem nabywców, zakładów fajansowych przybywało. W szczytowym okresie, w połowie XVII w., było ich w Delft 32. Jeden z nich czynny jest nadal.
Wzory chińskie i rodzime
Wytwarzano dosłownie miliony sztuk fajansowych talerzy i innych naczyń stołowych oraz kuchennych, aptecznych itp. wzbogacając i rozwijając ich wzornictwo. Od, początkowo, naśladującego chińskie wzory, a więc przedstawiające smoki, ptaki, egzotyczne dla Europejczyków pejzaże i sceny itp. ? po oryginalną miejscową tematykę. Malowano holenderskie wiatraki, widoki miast, ludzi w strojach ludowych, pejzaże oraz ornamenty kwiatowo-roślinne. Eksportowano te wyroby fajansowe do wielu krajów starego kontynentu, ale także za ocean. Z czasem jednak pogoń za zyskiem, a także konkurencja ze strony porcelany europejskiej i fajansów wytwarzanych w innych krajach, spowodowała pogorszenie jakości holenderskich produktów oraz spadek zainteresowania nimi.
Jedna fabryka, dwa muzea
W połowie XVIII w. w Delft było już tylko 10 manufaktur, zaś w roku 1840 zaledwie jedna. To czynna dotychczas, założona w 1653 roku Royal Delft De Koninklijke Porceleyne Fles, szczycąca się bogatym muzeum ?delftów? i umożliwiająca zwiedzającym poznanie procesu produkcji fajansów. Drugim muzeum, w którym można zobaczyć bogatą kolekcję miejscowego fajansu oraz, również słynnych kafli z XVII-XIX wieku, jest Muzeum Lambert van Meerten. Eksponowane są w nim także ciekawe zbiory porcelany chińskiej i japońskiej. Tutejsze wyroby fajansowe oraz płytki można kupić w kilku pracowniach artystycznych oraz sklepach. Wyroby te są zarówno zdobione w sposób tradycyjny, jak i nowoczesny, wielobarwny.
Dodaj komentarz