Buchara
W żywym muzeum

W Bucharze trochę przez przypadek odkryłem... uzbeckie alkohole. Miejscowe piwo jest podłe. Znacznie lepsze są wina. A już naprawdę dobre mocne i nieprawdopodobnie tanie, pomimo akcyzy, trunki.
fot: Cezary Rudziński
Buchara. W żywym muzeum
Trafiliśmy tu na kilkuosobową ich grupę, która rozsiadła się w rogu mauzoleum na podłodze jak na pikniku, łącząc modlitwy pod wodzą przewodniczki z posiłkiem: chlebem, owocami, warzywami.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Taki Zargaron ? targ, czyli suk z XVI wieku w Bucharze, zobaczyć oczywiście trzeba. Mniej znany, ale ciekawy, gdyż jest to jedyny w swoim rodzaju bazar złotników, na którym sprzedaje się biżuterię i ozdoby na takich straganach, jak u nas kalafiory i jabłka, znajduje się obok bocznego muru meczetu Kalian. 

Najstarszą zachowaną budowlą miasta i prawdziwą perełką jego architektury jest, słusznie uważane za najpiękniejsze w Azji Środkowej, Mauzoleum Samanidów z IX-X w. Niewielkie, z niewypalanych cegieł, ale niezwykłe. Zbudowano je w kształcie sześcianu nakrytego okrągłą półkopułą. A więc w kształcie wywodzącym się z mitologicznej symboliki antycznych religii, zgodnym jednak także z późniejszym sufizmem ? jednym z nurtów islamu. W nich bowiem sześcian jest symbolem Trwałości i Ziemi. Kopuła natomiast odzwierciedleniem nieboskłonu. Natomiast ich połączenie ? symbolem jedności Wszechświata. Ściany zewnętrzne zostały ułożone z cegieł w przemyślne koronkowe wzory oraz ornamenty i  zmieniają w ciągu dnia kolory w zależności od naturalnego oświetlenia. Przepiękne jest także wzornictwo wewnętrznych ścian i sklepienia. Na ich tle wspaniale odcinają się zwłaszcza barwne stroje kobiet ? pątniczek. Trafiliśmy tu na kilkuosobową ich grupę, która rozsiadła się w rogu mauzoleum na  podłodze jak na pikniku, łącząc modlitwy pod wodzą przewodniczki z posiłkiem: chlebem, owocami, warzywami.

W mieście określanym jako największe w Azji Środkowej muzeum pod gołym niebem, do najstarszych, zachowanych dzieł bucharskiej architektury należy też meczet Magoki Attari ( XII-XVII w ) stojący poniżej poziomu współczesnej ulicy. Zbudowany, dodam, na fundamentach z IX-X w.

Obiektem, którego podczas pobytu w tym mieście nie wolno pominąć jest była medresa Kukeldasz ? Nadir Devon Begi (XVI-XVII w). Współcześnie wewnątrz są sklepy z pamiątkami oraz restauracja pod odkrytym niebem. Organizowane są w niej dla zagranicznych turystów wieczory folklorystyczne i pokazy mody uzbeckiej. Raz, jako dodatek do kolacji, zobaczyć je można.

Budowli słynnych i rzeczywiście wartych obejrzenia, jest oczywiście o wiele więcej. Wspomnę więc jeszcze o kompleksie Liabi Hauz nad stawem oraz o stosunkowo młodej (1806-1807) i niewielkiej ale ślicznej, z czterema błękitnymi kopułami, medresie Czar Minor. Gdy ma się trochę więcej czasu, warto też podjechać ? mieści się już poza dawnymi murami obronnymi ? do Sitorai-Machi-Chosa, letniego pałacu ostatniego emira Buchary z przełomu XIX i XX wieku, z ciekawymi wnętrzami. Koniecznie trzeba odwiedzić Centrum Rzemiosła Artystycznego w dawnym karawanseraju w pobliżu medresy Nadir Devon Begi i zobaczyć tam przy pracy hafciarki, tkaczy, lalkarzy itp. i kupić coś na pamiątkę. Warto też powłóczyć się po mieście, zajrzeć do czajchan czy sklepów.

W Bucharze trochę przez przypadek odkryłem… uzbeckie alkohole. Miejscowe piwo jest podłe. Znacznie lepsze są wina. A już naprawdę dobre mocne i nieprawdopodobnie tanie, pomimo akcyzy, trunki. Np. pół litra produkowanej w Samarkandzie wódki białej (nasze określenie ?czysta? budzi tu śmiech i pytanie: a czy jest wódka brudna?)  ?Maroqand? De Luxe, nie ustępującej smakiem polskiej ?Wyborowej?, kosztuje, w przeliczeniu… 5 złotych! W tej samej cenie jest znakomity, 10-12-letni, 42-procentowy bucharski koniak ?Sherdor?. Najdroższy miejscowy jaki spotkałem, i podobno najlepszy, 15-letni ?O?zbekiston? kosztuje w sklepie 8000 somów, tj. (przyjęto od mnie ?zielone?) aż… 6 dolarów. Roześmiałem się na lotnisku w Taszkiencie, gdy ten sam koniak w sklepie ?wolnocłowym? (ale w butelce z paskiem akcyzy) zobaczyłem za… 20 dolarów.

Poczytaj więcej o okolicy:

 
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij