Samarkanda
Tajemnice wzgórza Afrasiab

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Podczas mojego pierwszego pobytu w Samarkandzie (a było to cztery dekady temu) jeden z miejscowych kolegów po fachu zawiózł mnie na leżące prawie 3 km od obecnego centrum Wzgórze Afrasiab, penetrowane właśnie, nie po raz pierwszy zresztą, przez archeologów.
To na nim znajdowała się antyczna i średniowieczna Samarkanda, jedno z najstarszych, istniejących bez przerwy na tym samym miejscu miast świata. Było to już po odkryciu tam sławnych fresków z okresu przedislamskiego, ale trafiłem na moment, gdy wydobywano z ziemi gliniane naczynie ze srebrnymi monetami sogdyjskimi z VII wieku. Zastępcą kierownika prac wykopaliskowych był Polak o rosyjskim nazwisku, Michał Fiodorow, wnuk polskiego zesłańca po powstaniu 1863 roku, Aleksandra Koczanowskiego. To on oprowadził mnie po terenie wykopalisk informując dobrą polszczyzną o prowadzonych pracach. A przede wszystkim namówił na próbę spotkania z kierownikiem badań na Afrasiab, profesorem Szyszkinem.
Ten sławny i mający dużo szczęścia uczony najpierw, w 1938 roku, odkrył antyczne freski w miejscowości Warachsza koło Buchary. Dziewięć lat później natrafił na kolejne malowidła tego typu w grodzisku Pendżykentu w Tadżykistanie, a następnie w Bałałyk-Tepe koło Termezu. Afrasiab – a wzgórze to archeolodzy zaczęli penetrować już w 1874 roku i odkryli wówczas m.in. ślady cytadeli i fragmenty umocnień dużego grodu – był czwartym jego odkryciem. Wspomnę tylko, że prace wykopaliskowe w latach 1885, 1904, a zwłaszcza w latach 1905-31, doprowadziły do odsłonięcia tam m.in. ruin meczetu z X wieku, dzielnicy garncarzy, a sensacją stało się odnalezienie wodociągów z VII wieku, podobnych do rzymskich akweduktów. Największych jednak odkryć – ich rezultatem jest zbudowanie później na wzgórzu Muzeum Afrasiab, jednego z dziś „żelaznych punktów” wycieczek – dokonała ekspedycja Instytutu Historii i Archeologii Uzbeckiej Akademii Nauk.
Kierowana w czasie, gdy byłem w Samarkandzie, właśnie przez prof. Szyszkina. Praktycznie na odległość z Taszkentu, gdyż na Afrasiab przyjeżdżał on raz na trzy miesiące, a pracami kierował wspomniany już Polak Michał Fiodorow. Prof. Szyszkin, do którego natychmiast po powrocie ze Wzgórza zadzwoniłem prosząc o spotkanie, najpierw odmówił. Po chwili, gdy dowiedział się, że mówi polski dziennikarz, zgodził się na 10-minutową rozmowę. W rzeczywistości przegadaliśmy w jego pokoju hotelowym około pięciu godzin, dowiedziałem się mnóstwa szczegółów nie tylko o wykopaliskach na Afrasiab, a na pożegnanie otrzymałem dwie książki profesora z jego dedykacjami. Po powrocie do kraju napisałem reportaż o odkryciach na Wzgórzu Afrasiab, a ponieważ pracowałem wówczas w agencji prasowej, przedrukowały go gazety prawie w całym kraju.
Dodaj komentarz