Szkodra
Wokół ronda, czyli w stronę Tirany

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Z przyjaciółką podróżuję dosyć często. Zwiedzamy po kolei wszystkie państwa naszego kontynentu.
Dotarłyśmy do Albanii. Przygotowane na odkrywanie trochę innej, już muzułmańskiej Europy, założyłyśmy długie spodnie, bluzki z długimi rękawami, a na głowę chusty. Pewne widoku kobiet tylko w hidżabach, wyszłyśmy w swoich strojach na czterdziestostopniowy upał. Ku naszemu zaskoczeniu, wszystkie kobiety miały na sobie tylko bezramienne T-shirty i spódnice co najwyżej mini. Odetchnęłyśmy z ulgą i postanowiłyśmy odkrywać Albanię nieco dalej. Zamierzałyśmy z miasta Szkodra wyruszyć do Tirany.
Zapytałyśmy o możliwość przejazdu. Mówiących po angielsku Albańczyków jest niewielu ale miałyśmy szczęście. Jeden z nich zaprowadził nas na stację minibusów. Zapłaciłyśmy za przejazd (biletów potwierdzających zapłatę nie było) i wsiadłyśmy do jednego z busów (bus nr 1), czekając na odjazd. Niestety, okazało się, że musimy przesiąść się do innego samochodu (bus nr 2). Przyczyny nie podano, bo przecież w jakim języku mieliby nam to powiedzieć.
Przełożyłyśmy zatem swoje bagaże, po czym za kilka minut oznajmiono nam, że jednak tym busem też nie jedziemy i musimy wsiąść do innego (bus nr 3). Gdy już byłyśmy pewne, że tym razem obejdzie się bez przesiadek, zdecydowałam się jeszcze zrobić drobne zakupy w kiosku. Po powrocie Ewelina stała na drodze bez naszych bagaży, bez kierowcy i jego samochodu. Wtedy byłyśmy już pewne, że nas po prostu okradli i oszukali.
Po pięciu minutach wrócił kierowca busa informując nas, że powinnyśmy się przesiąść, tym razem do jeszcze innego busa (bus nr 4). Miałyśmy jeszcze trochę cierpliwości więc postąpiłyśmy według nakazu. Ku naszemu zaskoczeniu samochód ruszył. Ale byłyśmy w nim tylko dwie, nie licząc kierowcy, który musiał uzbierać komplet pasażerów.
Zaczęliśmy jeździć po rondzie, a nasz driver zapraszał ludzi na rowerach, wszystkich pieszych spacerujących po rondzie i tych prowadzących inne pojazdy, do Tirany. I tak jeździliśmy, jeździliśmy i jeździliśmy… aż, po czterdziestym okrążeniu ronda, zapełniono wszystkie miejsca pasażerami. Tak po dwu godzinach oczekiwania i jeżdżenia po rondzie wyruszyłyśmy do stolicy…
Najlepsze jest tam rondo (w Tiranie), każdy chodzi i jeździ po nim jak chce i tak na prawdę nie wiadomo kto ma tam ma pierwszeństwo :) Byłem tam kilka lat temu, zobaczyłem to zdjęcie to od razu mi się przypomniało. Niezapomniane chwile. No i trzeba bardzo ale to bardzo uważać na złodziei , tam każdy może Cię okraść i to nie wiadomo nawet kiedy. Tego w polsce nigdzie nie doświadczysz.
Wiadomo ze na rondzie lub skrzyżowaniu każdy z prawej strony ma pierwszeństwo . Polacy są przyzwyczajeni że na rondzie zawsze pojazd ma pierwszeństwo przed nadjeżdżającym z prawej strony . W Albani przy rondzie nie ma znaków Znak A- 7 Ustąp pierwszeństwa a są tylko znaki Znak C-12 Ruch okrężny .
https://www.youtube.com/watch?v=gIN0DOUvid4