Kijów
Z perspektywy placu zabaw
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Co się zmieniło, a co nie
Na placu Lwowskim np. od ponad 20 lat nadal straszą, coraz bardziej zamieniając się w ruinę, kilkupiętrowe mury nie dokończonego biurowca. I chociaż jest to wyjątkowo atrakcyjny punkt centrum, władze miasta jakoś nie wiedzą co z nim zrobić, bo ukończenie go już nie wchodzi w grę, a rozbiórka oraz wzniesienie na tym miejscu czegoś przydatnego i nowoczesnego, musi być kosztowne. Chociaż świetnie w tym miejscu pasowałoby jakieś centrum biznesu czy wysokiej klasy hotel. Plac ten ma także innego pecha. Również od ponad 20 lat nie może na, a ściślej pod nim, powstać tak tu potrzebna stacja metra „Lwiwśka Brama” – bo niegdyś znajdowała się w tym miejscu brama o tej nazwie w średniowiecznych murach. Stacja zaznaczona jest na niektórych planach metra, pociągi linii Syrecko-Pieczerskiej łączącej Syrec i Łukjanowkę, przez Chreszczatyk i Pieczersk, z dalekim Lewobrzeżem, przejeżdżają pod tym placem. Warunki geologiczne (kurzawka) podobno ciągle jednak uniemożliwiają jej zbudowanie.
Nieco mniejszych rozmiarów ruiny niedoszłego „Roddomu” – szpitala położniczego, znajdują się kilkaset metrów dalej przy odchodzącej od placu Lwowskiego ulicy Worowskiego. Ale to już coraz mniej liczne wyjątki. Podobnie z każdym rokiem zmniejsza się, przynajmniej w centrum, liczba zaniedbanych dawnych czynszówek z przełomu XIX i XX wieku, lub z lat między- i wczesnopowojennych. Są remontowane, unowocześniane, przeznaczane zarówno na cele mieszkalne jak i biznesowe.
I znów na plac zabaw
Wspomniałem o placach i terenach zabaw dla dzieci. W ostatnim roku przybył chyba najpiękniejszy. Na zapleczu, od strony podwórek, jednej z krótkich ale ważnych arterii centrum – ulicy Wełykoj Żytomirśkoj, przy której w ostatnich latach zbudowano m.in. najwyższej klasy hotel „Intercontinental” oraz nowoczesne biurowce, siedziby banków i apartamentowce, znajdowała się dosyć szeroka alejka dla pieszych na skarpie, nad głębokim urwiskiem przechodzącym w dolinę. Łącząca plac Lwowski z Muzeum Historycznym, zachowanymi fundamentami cerkwi Diesiatynnej – o których napiszę osobno, ulicą Wołodymirśką i sławną cerkwią Andrijiwśką.
Chodząc tędy przez lata spotykałem studentów pobliskiej Akademii Sztuk Pięknych szkicujących szeroką panoramę terenów zielonych w dole, wzgórze zamkowe czy zabytki architektury. Na paru huśtawkach i prostych urządzeniach bawiły się dzieci. Ostatnio teren ten, wraz z przylegającymi do niego podwórkami domów, zmienił się nie do poznania. Powstał cały ciąg, świetnie wyposażonych i o atrakcyjnych dla dzieci formach, placów zabaw. Z płotami na których mogą malować i rysować, miejscami aby grać w różne gry, czy po prostu odpocząć na ławeczkach podtrzymywanych przez metalowe ludzkie ręce. Tutejszym artystycznym hitem są ceramiczne lalki siedzące na kilkumetrowej wysokości stosach poduszek, pięknie pokrytych wielobarwnymi mozaikami.
Dodaj komentarz