Solina
Zapora najwyższa i niezniszczalna

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Zapora w Solinie utworzyła jezioro Solińskie z pięknymi nabrzeżami o łącznej długości linii brzegowej około 150 km. Jego pojemność to 474 mln metrów kwadratowych, powierzchnia 2100 ha a maksymalna głębokość to 60 metrów przy zaporze, średnia głębokość 25 metrów.
Ostatecznego zalania dokonano we wrześniu 1967 roku. Jezioro zajęło 27 km rzeki San, 14 km rzeki Solinki i wioskę Solina oraz inne wioski w całości lub częściowo. Nie byłoby zapory w Solinie gdyby nie zmiana granicy państwowej poprzez umowę podpisaną przez Polskę i ZSRR w roku 1951. Polska miała wystąpić o tę zmianę ze względu na plany budowy zbiorników wodnych zapobiegających powodziom dorzecza górnego Sanu. Chodziło tu o zapory w Myczkowcach i w Solinie.
Na czym polegała wymiana
Według umowy Polska dostała Bieszczady. Niektórzy żałują tej zamiany bo zbiegła się ona w czasie odkryciem przez polskich geologów bogatych złóż węgla kamiennego w tzw. trójkącie trzech rzek Bugu, Sołokii oraz Huczwy, liczącym około 480 kilometrów kwadratowych, który znalazł się po zamianie w granicach ZSRR. Na tych terenach przebiegała linia kolejowa zmuszająca Sowietów do płacenia tranzytu lub do objazdów. Celowo piszę Sowietów a nie Rosjan bo ZSRR było krajem wielonarodowym składającym się między innym z takich krajów jak dzisiejsza Ukraina, Białoruś, Litwa i inne.
Gdy tylko wspomniane tereny znalazły się w granicach ZSRR, Sowieci rozpoczęli budowę kopalni węgla kamiennego. W krótkim czasie osiągnęli poziom wydobycia 15 mln ton węgla rocznie. Dla porównania w roku 1936 w Polsce wydobywano ok. 30 mln ton. Z perspektywy czasu to nie był błąd polskich władz. Dziś wiadomo, że złoża węgla kamiennego na terenach przyłączonych do ZSRR, a dziś należących do Ukrainy, wyczerpały się. A zapory w Myczkowcach i w Solinie stoją regulując stan wód i zapobiegając powodziom oraz dostarczają energię elektryczną polskiej gospodarce z elektrowni wodnych. Energia, która powstaje w elektrowniach, nie zanieczyszcza powietrza. Niektórzy chcieli oszacować, jakie straty Polska poniosła oddając złoża węgla kamiennego. Dziś trzeba mieć na uwadze, że region Bieszczadów kusi turystów i na pewno niemałe przynosi dochody.
Realizacja wcześniejszego pomysłu
O zaporze w Myczkowcach myślano już w okresie międzywojennym. W roku 1921 projekt zapory i elektrowni wodnej opracował profesor Karol Pomianowski z Politechniki Warszawskiej. Budowę przerwano w roku 1925, bo brakło funduszy. Ukończono ją, po zmianie granic, w latach 1956-60, spiętrzając wody do wysokości 15 metrów. Potem spiętrzenie wody podniesiono, a to dało pojemność zbiornika do 10,9 mln m sześc. a moc elektrowni – 8,3 MW. Dla porównania przed wojną moc elektrowni planowano na 3,51 MW. Zapora utworzyła jezioro Myczkowskie.
Generalnym wykonawcą po wojnie było Krakowskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Wodno-Inżynieryjnego i podwykonawcy. Ale w planach zapora Myczkowce nie była jedyną zaporą na Sanie. Przewidziano zaporę i elektrownię w Solinie.
Całkiem nowa inwestycja
Gdy już zbudowano zaporę w Myczkowcach zaczęto budować zaplecze dla około 2 tys. pracowników, którzy mieli zbudować zaporę w Solinie i elektrownię. W roku 1960 zaczęły powstawać budynki noclegowe, stołówki i wielkie betoniarnie. Jako budulca używano kruszywa piaskowca, którego kamieniołom dostarczył około 1,2 miliona ton. Po 8 latach budowy w roku 1968 powstała zapora żelbetonowa o długości 664 m i wysokości 81,8 m, co oznacza, że jest najwyższa w Polsce.
W drodze , w kierunku Bieszczad .
A tak przy okazji ile i jakie rodzaje energii są na fotce ?