Hoszów
Cudowna ikona hoszowska

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Jasna Góra z klasztorem i słynącą z cudów ikoną Matki Bożej jest nie tylko w naszej Częstochowie, ale także w ukraińskiej wsi Hoszów (Гошів).
Sanktuarium to jest o wiele skromniejsze i mniej znane. Wieś leży około 4 km od miasteczka Bolechów w obwodzie iwano-frankowskim, przed wojną polskim województwie stanisławowskim. Na górującej nad tą wsią skale wznosi się klasztor i świątynia greckokatolicka o.o. bazylianów. I chociaż początki tego miejsca kultu sięgają 1570 roku, to prace nad przekształceniem go w centrum odpustowo-pielgrzymkowe na wzór częstochowskiej Jasnej Góry rozpoczęły się dopiero na początku XXI wieku, w niepodległej Ukrainie. Kościół unicki (greckokatolicki) został bowiem przez komunistów zlikwidowany. Jego odrodzenie stało się możliwe dopiero po wyrwaniu się Ukrainy z Imperium Zła.
Cudowne ocalenie
Tutejszy klasztor unickich bazylianów wzniesiono w XVI wieku. Jego sława związana jest z cudowną ikoną, która do klasztornego kościoła Preobrażenia – Przemienienia Pańskiego trafiła w ponad półtora wieku później. Według opowieści, jaką tu słyszę od mnicha-przewodnika, dwie identyczne lub bardzo podobne ikony Przeczystej Maryi Dziewicy z Dzieciątkiem kupić miał w Oławie chorąży Andrzej Szuhaj z Bereżanszczyny. Były one wzoru zachodniego, nietypowe dla prawosławia. Jedną z tych ikon podarował krewnemu Surawlewiczowi i jej dalszy los jest nieznany. Drugą natomiast powiesił w domu. Co sobotę zapalano przed nią lampki oliwne. Pewnego razu, przez nieostrożność córek, powstał pożar. Pochłonął on cały budynek, ale ocalała ściana, na której wisiała nienaruszona przez płomienie ikona. Była to ta, później uważana za „cudowną” hosiwśką (hoszowską). Uznano to za pierwszy spowodowany przez nią cud.
Łzy Matki Boskiej
W 1734 roku, gdy po śmierci króla polskiego Augusta II Sasa ziemie ruskie najechali Turcy, rodzina Szuhajów schroniła się w domu ukraińskiego szlachcica Mykoły Hosiwśkoho. Wyjeżdżając od niego po najeździe, pozostawiła zawiniętą ikonę za komodą i już jej, pomimo podejmowanych prób, nie odzyskała. Być może gospodarze uznali ją za formę rekompensaty za gościnę? W 1736 roku dom Hosiwśkych odwiedziła znajoma – Franciszka Sieprawska. Podczas obiadu ściana, na której wisiała ikona, zachwiała się, a obraz zaczął „płakać”. Wezwano rzymskokatolickich duchownych, którzy wykluczyli, by łzy płynące z oczu Madonny były rezultatem wilgoci, gdyż pomieszczenie było suche. Uznano to za drugi cud związany z tą ikoną.
Ikona w areszcie
Mykoła Hosiwśky przekazał więc tę ikonę bazylianom z Hoszowa. Stała się ona obiektem kultu, pielgrzymek oraz – według przekazów – źródłem cudów. Tylko do końca XVIII wieku w kronice klasztoru odnotowano ich 117. „Cudowną” ikonę władze sowieckie skonfiskowały w 1950 roku i ślad po niej zaginął. Mimo likwidacji przez komunistów monasteru i zamienienia klasztornego kościoła w magazyn, wierni nadal, chociaż w konspiracji, przychodzili na to miejsce gdyż – jak twierdzili – Matka Boska udziela im pomocy.
Powrót bazylianów
Po odzyskaniu przez Ukrainę niepodległości i ponownej legalizacji Cerkwi greckokatolickiej, na hoszowską Jasną Górę wrócili bazylianie i rozpoczęli odbudowę klasztoru oraz świątyni. Głównym obiektem zespołu klasztornego jest bazylika z barokowym wnętrzem. Uwagę w niej przyciąga, oprócz kopii „cudownej” ikony oraz ołtarzy, zwłaszcza ambona w kształcie biblijnej łodzi św. Piotra z rybakami zarzucającymi sieci. Hoszów położony na uboczu głównych szlaków transportowych i turystycznych, w pięknej okolicy, przyciąga coraz więcej wiernych. Mimo iż unici są tylko jednym z kilku, i bynajmniej nie najliczniejszym, wyznaniem chrześcijańskim na Ukrainie.
Dodaj komentarz