Kołomyja
Jaja uhonorowane w muzeum pisanek

Na jednym z rogów głównego placu miasta stoi wielkie, kolorowe i dość w sumie brzydkie jajo. To wejście główne do muzeum pisanek w Kołomyi. W wielu muzeach regionalnych zdarzają się też pisanki, ale żeby tylko pisanki!
fot: Andrzej Nowicki
Kołomyja. Jaja uhonorowane w muzeum pisanek
Większość pisanej jest zdobiona motywami geometrycznymi, rzadziej roślinnymi. Uwagę przykuwają te inne ? w kolorystyce, albo rysunku. Niewątpliwie w większości są one ciekawe i ładne. Ale nie to w kołomyjskim muzeum zachwyciło mnie najbardziej. Znaczna część ekspozycji to ?obrazy- kompozycje?.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Wracając z mojej krótkiej wizyty w Karpatach Wschodnich na Ukrainie, przejeżdżałem przez Kołomyję. Miasto to, traktowane przez niektórych jako stolica Huculszczyzny, z pewnością zasługuje na dogłębne zwiedzenie. My mieliśmy trzy godziny do odjazdu pociągu do Lwowa. Postanowiliśmy zwiedzić coś, o czym przewodniki piszą – jedyne na świecie.

Na jednym z rogów głównego placu miasta stoi wielkie, kolorowe i dość w sumie brzydkie jajo. To wejście główne do muzeum pisanek w Kołomyi. Sam pomysł utworzenie muzeum poświęconego temu jednemu zjawisku, jakim są malowane z okazji Świąt Wielkanocnych jajka, zagwarantował Ukraińcom możliwość posiadania czegoś „jedynego na świecie”. W wielu muzeach regionalnych obok innych wyrobów sztuki ludowej zdarzają się też pisanki, ale żeby tylko pisanki!

Po przejściu całej ekspozycji miałem wrażenie, że to niezwykła, piękna i okropnie monotematyczna galeria sztuki. Piszę galeria, bo moje pojecie o muzeum bliższe jest takim ekspozycjom, które poza pokazaniem że coś jest, opowiadają też o historii, technikach tworzenia, ewolucji tych technik, prezentują narzędzia i etapy pracy. Tego w Kołomyi mi zabrakło.

Większość prezentowanych pisanek, a chyba nawet prawie wszystkie, są tworzone techniką malowania wzorów woskiem i późniejszego barwienia poprzez zamaczanie. Kilka to jajka malowane farbami. Niektóre są oczywiście zdobione jeszcze inaczej, choćby poprzez naklejanie różnych elementów ozdobnych na powierzchni. Większość z nich jest zdobiona motywami geometrycznymi, rzadziej roślinnymi. Uwagę przykuwają te inne – w kolorystyce, albo rysunku. Niewątpliwie w większości są one ciekawe i ładne. Ale nie to w kołomyjskim muzeum zachwyciło mnie najbardziej. Znaczna część ekspozycji to „obrazy-kompozycje”.

Poza układanymi w różne wzory pisankami są tam doklejane elementy roślinne, sznury, papier, kawałki skóry lub drewna. Sam pomysł takiego wykorzystywania pisanek wydał mi się niezwykle piękny i ciekawy. Niewielką część ekspozycji zajmują też inne wyroby rzemiosła huculskiego. Są dość przypadkowo i chaotycznie rozrzucone po salach, ale sprawiły tyle, że mając jeszcze półtorej godziny, popędziliśmy do muzeum regionalnego w Kołomyi, prezentującego wyroby dawnej sztuki huculskiej. To jednak temat na osobne opowiadanie. W muzeum pisanek pożegnały nas jeszcze na klatce schodowej biało czarne zdjęcia tutejszych pisankarek. Nie śniło im się pewnie, że będą zdobiły „jedyne takie muzeum na świecie”.

Poczytaj więcej o okolicy:

 

Komentarze: 1

    kajek, 25 marca 2010 @ 17:25

    Ukraińcy mogą się chwalić, że mają jedyne muzeum pisanek na świecie, ale nie do końca. W Polsce tez jest muzeum pisanek. Nie jest to co prawda odrębna instytucja, tylko część muzeum rolnictwa w Ciechanowcu. Jednak zgromadzone tam zbiory są wyodrębnione i całkiem pokaźne. I są tam pisanki ze wszystkich stron świata. Ze wszystkich stron Polski oczywiście też.

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!