Węgry
Gra kuchennych pomyłek

Kuchnia węgierska wcale nie jest ostra. Owszem, sowicie doprawiona papryką, ale słodką. Piekielnie ostra paprykowa pasta ląduje na stole w osobnym słoiczku i każdy może swe danie zamienić w dowolny krąg diabelskich czeluści.
fot: Katarzyna Kociuba (2), ARO redakcja (1)
Węgry. Gra kuchennych pomyłek
Węgry to raj dla kawoszy ? aromatyczny napój przewyższa nawet dokonania włoskich mistrzów. Poza tym króluje wino, tak czerwone, jak i białe, a zupełnie genialne są węgierskie wina różowe.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Co, jak co, ale leczo! Oj, to też kinder-niespodzianka… Nie, nie – robi się je z papryki. Prawie wyłącznie z papryki! Ale ta papryka musi być węgierska ze wszech miar, żadne tam holenderskie wynalazki tri-kolor. Węgierska najbliższa jest naszej białej, dostępnej w zasadzie tylko jesienią. Różni się tym, że jest szpiczasta, a nie – jak nasza odmiana – zaokrąglona. Smak prawie się zgadza. To jest baza, do tego garstka pomidorów, trochę cebulki i już. Często wbija się pod sam koniec gotowania jajko, żeby potrawę zagęścić. Najukochańsza pod koniec lata, gdy warzywa kipią słońcem. Kiełbaski wcale w leczo nie są oczywistością, tym bardziej, że podaje się je często jako dodatek do dań głównych. To bardzo domowe danie, nie takie wszechobecne w restauracyjnych kartach. A co za tym idzie, nie ma na leczo jednego przepisu, bo co dom, to inna tradycja. Niemalże jak z naszym bigosem – każda gospodyni wie najlepiej.

Faszerowana papryka psikusa nam zrobić nie może… No niby nie, ale to znów zbrodnia wyobrażać sobie w tej roli paprykę czerwoną. Faszeruje się oczywiście tę białą, prawie samym mięsem, bo ryżu w niej na lekarstwo, jejmość zaś pławi się obficie w pomidorowym, słodkawym sosie. Podawana najczęściej w towarzystwie gotowanych ziemniaków. Jeszcze większym zaskoczeniem jest faszerowana kapusta – ta najczęściej spoczywa sobie spokojnie obok mięsnych kulek, daniem zjednoczonym stając się dopiero w żołądku.

Najpowszechniejszym deserem są naleśniki. Cieniusieńkie, zwinięte w ruloniki, kryją w sobie dżem, mak lub ser. I są zaskakująco… pyszne!

Nie ma jedzenia bez picia. Węgry to raj dla kawoszy – aromatyczny napój przewyższa nawet dokonania włoskich mistrzów. Poza tym króluje wino, tak czerwone, jak i białe, a zupełnie genialne są węgierskie wina różowe. Kto woli trunki mocniejsze, zdziwi się mocno, że zacna wódeczka zwie się palinką, w dodatku nie robią jej, jak przykazał, ze zbóż, tylko z owoców – najczęściej z gruszek, śliwek, brzoskwiń. Podaje się schłodzoną, ale uwaga – nie zmrożoną! To kolejne zaskoczenie. Mocno ujemne temperatury zabijają jednak aromat, więc lodowato zmrożona wódeczka to dla Węgrów zbrodnia. Nawet naszą żubrówkę, by poczuć w pełni jej bukiet, piją czystą i nie dość zimną.

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 12 kwietnia 2010; Aktualizacja 20 września 2019;
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij