Saas-Fee
Jej wysokość Perła Alp
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Ale tu można również wrócić jeszcze na chwilę do wnętrza Ziemi, a dokładnie – do największego na świecie lodowego pawilonu. Prowadzi doń sztolnia o długości 70 metrów. W grocie o wielkości ponad 5,5 tys. m sześc. znajdują się lodowe rzeźby i zmieniające się wystawy okresowe.
Dwa kilometry w pionie
Różnica poziomów pomiędzy położoną najwyżej na świecie obrotową restauracją a wioską jest imponująca, to 1800 m. Uczestnicy legendarnego Allalin Race (pod koniec marca po raz 41. ruszą 9 kilometrową trasą, rozpędzając się nawet do 140 km na godzinę) zjeżdżają nartostradami w kilka minut. Ale to i tak wersja soft w porównaniu z tymi, którzy brali udział w pierwszych wyścigach. Ci wspinali się na szczyt Allalin i z wysokości 4027 m n.p.m. mknęli nieprzygotowanymi zboczami do położonej ponad 2200 m niżej wioski.
Przed kilkunastoma laty najciekawszą przygotowaną trasą i prawdziwym wyzwaniem dla narciarzy ze sportowym zacięciem była tu Weisse Perle, czarna „trzynastka”, ale ten fragment jest już tylko nieoznakowanym offpistowym zjazdem. A przy restauracji, gdzie był początek tej nartostrady, już nie wystawiają na śnieg palm.
Gdzie zrobić obowiązkowo selfie
Niewielkie to straty. 100 km nartostrad tutaj i kolejne 50 w położonym o 5 minut jazdy skibusem Saas-Grund to pełna satysfakcja z jazdy. Jednak w Saas-Fee słabiej jeżdżący muszą pilnować, by z lodowcowego plateau do miejscowości zjeżdżać kierując się na stacje Fellskin i Morenia. Tędy da się zjechać kombinacją niebieskich tras, choć często przetkane są całkiem sporymi stromiznami.
Na zrobienie sobie selfie przy ogromnym, wbitym w śnieg napisie każdy dojedzie bezpiecznie. Od obrotowej restauracji aż do Langfluh nartostrady na lodowcu Fee są bajecznie szerokie a po kilku stromszych odcinkach wypłaszczają się wzdłuż imponującego jęzora przypominającego ślad gąsienic po gigantycznym traktorze. A przy górnej stacji zabytkowej kolejki Langluh, widoki zarówno na czterotysięczniki, od Monte Rosy (4634 m n.p.m.) po Dom (4545 m n.p.m.) jak i leżącą 1000 metrów niżej wioskę są obłędne.
Tam znajdziecie łatwe trasy
Ale zjeżdżanie od górnej stacji kolejki Langfluh przez Spielboden dla słabszych narciarzy może zamienić się w traumę. Zatem, dojechawszy do tego miejsca, powinni albo wspiąć się z powrotem do góry orczykiem, albo zjechać kolejką do stacji Spielboden. W ten sposób ominą naprawdę wymagające stromizny, na których dodatkowym utrudnieniem jest to, że opadają na jedną stronę i trzeba jechać tu mocno nierytmicznym skrętem.
Za to tereny przy dolnych stacjach gondolek, podobnie jak masyw Saas-Grund – Saas-Balen to istny raj dla stawiających pierwsze kroki na nartach. Orczyki obsługują płaskie trasy, na których wszechobecna jest atmosfera beztroskiej zabawy na śniegu.
Lunch na stoku
Czy w obrotowej restauracji Mittelallalin, w bezpośrednim sąsiedztwie czterotysięczników jest drogo? Sami oceńcie. Ja na lunch wziąłem Walliser Bauernsuppe – coś w rodzaju zupy jarzynowej z ogromną kiełbasą, faszerowaną dodatkowo serem oraz rivellę – taką szwajcarską colę, napój robiony z serwatki. Zupa 13 CHF, rivella 4,5 CHF. Rivellę wypiłem do końca, zupy nie byłem w stanie dojeść. Podobne ceny obowiązują we wszystkich schroniskach w Saas-Fee, ale jedno jest szczególnie urokliwe. To Gletchergrotte w dolnej części nartostrad, z ogromnym słonecznym tarasem i zaskakująco niewielką liczbą stolików wewnątrz. Gulaszowa z pieczywem (11 CHF), podawanym w specjalnych filcowych sakiewkach, smakuje wybornie a ogień z kominka dociera do każdego zakątka izby.
Poczytaj więcej o okolicy:
Zajrzyj na te strony:
- autor jest ekspertem narciarskim Travelplanet.pl

























Dodaj komentarz