Marrakesz
Na Jemma El Fna trzeba pójść wieczorem
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Marrakesz to ciekawe miasto. Jest on nieoficjalną stolicą południowego Maroka. Sporo podróżuję, lecz takiego jeszcze nie widziałam. Robi to wrażenie.
Początek Marrakeszu sięga XI wieku. Powstały wtedy pierwsze mury obronne, które zostały rozbudowane w następnym wieku. Przetrwały do dziś. Widziały one wiele okrutnych ale też pięknych wydarzeń. W cieniu murów przechadzali się najwięksi mędrcy średniowiecznego świata arabskiego. Mury zostały wzniesione na rozkaz Alego Bin Jusufa z dynastii Almorawidów. Miejsce na założenie miasta wybrano celowo, ze względu na położenie strategiczne. Można było kontrolować przełęcze, którymi odbywał się ruch handlowy. W 1147 roku Marrakesz został zdobyty przez Almohadów. Jako stolica nowego imperium rozwijał się dynamicznie. Pod koniec XII wieku, trzeci sułtan dynastii zlecił rozbudowę miasta. W tym czasie powstał wspaniały meczet Kutubija. Potem były dynastie Marynidów, Sadytów, Alawitów. Członkiem tej dynastii jest obecnie rządzący król Muhammad VI. W czasie pobytu w Maroku Francuzów zaczęło powstawać nowe miasto czyli Nowy Marrakesz.
Nowe oblicze starego miasta
Po odzyskaniu niepodległości, w mieście nastąpiły wielkie zmiany. Przybyli nowi mieszkańcy, wielu turystów i miasto zaczęło tętnić życiem. Taki obraz widać codziennie wieczorowa porą na placu Jemma El Fna. To duży nieregularny plac targowy, który od wieków wieczorami zamienia się w plac rozrywki. Nazwa jest dość ponura, bo w tłumaczeniu to ?Plac Zmarłych?. Mieszkańcy wolą go nazywać ?Placem Apokalipsy?, bo to co tam się dzieje w ciepły wieczór to istna apokalipsa? Tłum i wrzawa tu nieprzeciętna. Okrzyki handlarzy, pokazy magików, zaklinaczy węży, treserów małpek, wróżów, opowiadaczy bajek? śpiew, muzyka, tańce. Tego nie da się opisać, to trzeba zobaczyć.
Na kolację
W osobnym sektorze jest garkuchnia. Przed budami porozkładane stoły i ławy. Kucharze nawołują i zachwalają swoje potrawy. Należy skosztować, bo dobre. Wbrew opiniom jest tu bezpiecznie. Nikt mnie nie zaczepiał, nie okradł, nie ubliżył, nie żądał zapłaty za patrzenie. Fakt, nie dawałam ku temu powodów. Przyjemnie ?rozmawiało? się ze sprzedawcami. Niegdyś w innych krajach witano Polaków hasłem ?Wałęsa?, ?Papa JP II? a dziś w Maroko brzmi hasło ?Kaczyński?. Sławni jesteśmy?
Z tarasu kawiarni
Najlepiej ten wieczorny cyrk oglądać z tarasu kawiarni. Wchodzę tam na piętro, a człowiek przy bramce mnie nie wpuszcza, tylko każe kupić napój. Tłumaczę, że nie chcę napoju, chcę wejść, usiąść przy stoliku i dopiero zamówić. Sytuacja zaczyna być mało sympatyczna bo pan myśli, że ja chcę się przemycić na gratisowe oglądanie cyrku? Podchodzi kelner i rozeznaje się w sytuacji. Tłumaczę mu (po polsku) że chcę kawę i miejsce siedzące. Był tak miły, że biegał za mną po sali z tą kawą i przeprosił za kolegę.
Posiedziałam tam troszkę i zmęczona tą niesamowitą wrzawą powędrowałam do autokaru.
* * *
Rano była powtórka? Jakże inaczej wygląda plac. Czysto, cicho, powoli schodzą się sprzedawcy, otwierają swoje budy i tak do późnej nocy.
Poczytaj więcej o okolicy:
Zajrzyj na te strony:
- film autorki
Byłem. mega-garkuchnia.