Nałęczów
Kręci się wokół pomnika roweru

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Rowerem po nałęczowskim parku zdrojowym jeździć nie wolno. Ścieżki zarezerwowane są dla spacerowiczów, także tych z kijkami, wędrujących w stylu nordic walking. Jest ich tu wielu, zwłaszcza z rana.
Natomiast właśnie w parku, nad jeziorkiem, nad którym stoi dom zdrojowy Książę Józef, a w pobliżu pijalni wód, jest pomnik roweru. Archaiczny pojazd, jeden z pierwszych modeli, wykonany z metalu stoi bez postumentu. To po to, by każdy mógł sobie na niego wsiąść i… zrobić fotkę. Odjechać się nie da.
Po obu stronach modne tablice „alei gwiazd”, tu – kolarstwa. Między chodnikowe płytki wstawiono tabliczki z autografami naszych zawodników, którzy osiągali międzynarodowe sukcesy. Są tu podpisy Czesława Langa, Leszka Piaseckiego, Ryszarda Szurkowskiego i Mai Włoszczowskiej, Stanisława Królaka, Stanisław Szozdy, Zenona Jaskuły.
Dlaczego rower? To nałęczowski patent na aktywny wypoczynek. W tym uzdrowisku leczy się przede wszystkim choroby układu krążenia. A dla cierpiących na tego rodzaju schorzenia najlepszą formą profilaktyki i jednym z elementów leczenia jest ruch. W obiektach uzdrowiskowych i spa stoją rowery stacjonarne, w hotelach i pensjonatach można wypożyczyć prawdziwe rowery. To dla kuracjuszy i wczasowiczów.
Jest też coś dla zawodowców i kibiców. Nałęczów jest gospodarzem całkiem poważnych imprez kolarskich. Dwukrotnie startowali stąd na kolejne etapy zawodnicy uczestniczący w Tour de Pologne (w 2008 i 2009 roku), a przez ostatnich pięć lat (w tym roku w końcu maja) odbywały się tu zawody kolarskie MTB (Lang Team Grand Prix MTB oraz Skandia Maraton Lang Team). A w mieście działa Bankowe Towarzystwo Rowerowe.
Skąd jednak rower archaiczny? A to już nawiązanie do historii uzdrowiska. Stałym bywalcem kurortu był swego czasu Bolesław Prus, amator kolarstwa, założyciel Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów. Przemawia to do mnie i wszystko razem składa w zgrabną całość. Z rowerem w tle.
Dodaj komentarz